Mistrzostwa Europy 1996 na angielskich boiskach zakończyły się niewiarygodnym sukcesem. O frekwencji i atmosferze na trybunach mówi się do dzisiaj. Dzięki temu turniejowi piłka nożna stała się dobrze sprzedającym się towarem. Komercjalizacja futbolu ruszyła do przodu. Czy słusznie? Można dyskutować…
Zmodernizowane stadiony, mimo że nowoczesne, stały się niebezpieczne dla piłkarzy. Mistrzostwa Europy 1996 były największym, najlepiej sprzedającym się, najchętniej oglądanym turniejem z cyklu europejskiego czempionatu UEFA. Francuzi i sensacyjni Chorwaci zdobyli później medale na mundialu 1998. Futbol wrócił do domu, jednak puchar musiał wyjechać.
Rozpad Związku Radzieckiego, rozpadająca się Jugosławia, a także podział Czechosłowacji sprawiły, że w latach 1992-1994 do UEFA dołączyły nowe federacje: Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzja, Mołdawia, Ukraina, Rosja (jako spadkobierca ZSRR i WNP, dlatego w wielu źródłach nie podaje się tej federacji jako nowego członka UEFA), Czechy, Słowacja, Chorwacja, Macedonia, Słowenia oraz Liechtenstein. Jeszcze przed poznaniem Mistrza Europy 1992 wybrano gospodarza. I to zaszczytne miano przypadło Anglii.
Nadszedł także czas zmian, osiem drużyn to za mało jak na wielką imprezę. Rozszerzono więc zmagania do szesnastu ekip. Zmieniono także system punktacji: za zwycięstwo przyznawano 3 punkty, remis oznaczał podział po 1 punkcie, a za porażkę punktów nie było.
Czytaj też: Mistrzostwa Europy 1992. „Małe jest piękne”, czyli duński Kopciuszek
Faworyci nie zawiedli
Eliminacje przybrały nieco inną formę. Nadal losowano grupy, jednak trafiało do nich 6 reprezentacji (z wyjątkiem jednej grupy). Awans na turniej uzyskiwała najlepsza reprezentacja z grupy, a zespoły z drugich miejsc tworzyły tabelę. Na jej wyniki składały się punkty i bramki zdobyte w meczach z zespołami z pierwszego, trzeciego i czwartego miejsca w grupie. Sześć najlepszych drugich miejsc także mogło rezerwować bilety na angielski turniej, natomiast pozostałe dwie ekipy musiały rozegrać baraż o promocję do turnieju. 22 stycznia 1994 roku w Manchesterze odbyło się losowanie. Grupy podzielono następująco:
1.: Francja, Rumunia, Polska, Izrael, Słowacja, Azerbejdżan.
2.: Dania, Hiszpania, Belgia, Macedonia, Cypr, Armenia
3.: Szwecja, Węgry, Szwajcaria, Islandia, Turcja
4.: Włochy, Ukraina, Chorwacja, Litwa, Estonia, Słowenia
5.: Holandia, Norwegia, Czechy, Białoruś, Malta, Luksemburg
6.: Irlandia, Portugalia, Irlandia Północna, Austria, Łotwa, Liechtenstein
7.: Niemcy, Walia, Bułgaria, Gruzja, Albania, Mołdawia
8.: Rosja, Grecja, Szkocja, Finlandia, Wyspy Owcze, San Marino.
- Historia: Najdroższy transfer w piłce nożnej – od 100 funtów do 222 milionów euro
- Piłkarskie mistrzostwa Europy 2016. Dla nas najlepsze!
- Cieszą się Polacy, cieszy Ukraina… Piłkarskie Mistrzostwa Europy 2012
Pomarańczowi z Zielonymi
Największą sensacją był mecz Liechtensteinu z Irlandią. 3 czerwca 1995 w Eschen padł bezbramkowy remis, który jednak nie wpłynął na układ tabeli. Niespodzianką można uznać brak awansu Szwedów czy Polaków. Po fazie kwalifikacyjnej poznaliśmy 15 zespołów, które na angielskich boiskach powalczyły o puchar Henriego Delaunaya: Rumunia, Hiszpania, Szwajcaria, Chorwacja, Czechy, Portugalia, Niemcy, Rosja, Francja, Dania, Turcja, Włochy, Bułgaria, Szkocja; oraz gospodarze – Anglia. O miano ostatniego, szesnastego zespołu zagrały dwie najsłabiej punktujące drużyny z drugich miejsc: Holendrzy i Irlandczycy.
13 grudnia 1995 roku na Anfield w Liverpoolu obie nacje zmierzyły się w barażu. Zespoły weszły w mecz dość nerwowo. Taki stan rzeczy trwał ponad kwadrans. Holendrzy dłużej utrzymywali się przy piłce, Irlandczycy często przejmowali futbolówkę, po czym szybko ją tracili. Dopiero w 30. minucie składną akcję Oranje zwieńczył bramką Patrick Kluivert (po asyście Edgara Davidsa). Holendrzy przeważali, jednak nie podwyższyli prowadzenia. W drugiej połowie Irlandczycy musieli zagrać ofensywniej, jednak nie przyniosło to pożądanego skutku. W 89. minucie piękną zespołową akcję zamienił na bramkę po raz drugi Patrick Kluivert. Holendrzy uzyskali w ten sposób awans na Mistrzostwa Europy.
Reprezentacja Polski dwukrotnie urwała punkty Francji (0:0 w Zabrzu, 1:1 w Paryżu). Nie wystarczyło to jednak do awansu. Ba, wyprzedzili nas Słowacy, z którymi ponieśliśmy sromotną porażkę w Bratysławie – 1:4. Strata punktów z Rumunią i Azerbejdżanem oraz porażka z Izraelem w pierwszej kolejce odebrały szanse na awans.
Czytaj też: Rocznica tragedii na Hillsborough. Nigdy nie będziesz płakał sam…
Angielskie Wembley, „duńskie” Hillsborough
Gospodarze przygotowali 8 stadionów w 8 miastach. Zaprezentowano hymn zawodów „We’re in This Together” grupy Simply Red, a także pierwszą w historii kolorową piłkę – „Adidas Questra”. Zasadniczo angielski turniej sprawił, że piłka nożna postrzegana jest często jako towar, a nie sport.
17 grudnia 1995 roku w Międzynarodowym Centrum Konferencyjnym (ICC) w Birmingham zebrali się przedstawiciele 16 najlepszych europejskich federacji na losowaniu czterech grup w finałach Euro 1996. Anglicy zostali automatycznie przydzieleni do grupy A. Obrońcy tytułu, Duńczycy, trafili do grupy D. Z pierwszego koszyka do grupy B trafiła Hiszpania, a teoretycznie najsilniejszą ekipą w grupie C zostali Niemcy. Pozostałe 12 reprezentacji trafiło do jednego koszyka. Ostateczny kształt grup i miejsc rozgrywania spotkań wyglądał następująco:
Grupa A: Anglia, Szwajcaria, Holandia, Szkocja – zagrały na Wembley w Londynie i Villa Park w Birmingham
Grupa B: Hiszpania, Bułgaria, Rumunia, Francja – Elland Road (Leeds) i St James’ Park (Newcastle)
Grupa C: Niemcy, Czechy, Włochy, Rosja – Old Trafford (Manchester) oraz Anfield (Liverpool)
Grupa D: Dania, Portugalia, Turcja, Chorwacja – Hillsborough (Sheffield) oraz City Ground (Nottingham).
Cała zabawa zaczęła się 8 czerwca 1996. Na Wembley przy ponad 76 tysiącach kibiców na boisku spotkali się gospodarze ze Szwajcarami. W 23. minucie padła pierwsza bramka. Gola dla Anglików zdobył Alan Shearer. Przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji. W 40. minucie Marco Grassi trafił w poprzeczkę w sytuacji do pustej bramki. Ależ pech… Tuż przed przerwą „Teddy” Sheringham dwukrotnie mógł podwyższyć prowadzenie. Po przerwie gospodarze dalej atakowali.
Dopiero około godziny gry obudzili się Szwajcarzy. Kilkukrotnie zagrozili bramce Davida Seamana, jednak nie znaleźli drogi do siatki. W 83. minucie w polu karnym Anglików rękę Stuarta Pearce’a ustrzelił Grassi. Hiszpański arbiter Manuel Díaz Vega wskazał na wapno. Do piłki podszedł Kubilay Türkyilmaz, który pokonał Seamana. Publiczność przycichła. Obie strony chciały zgarnąć komplet punktów, jednak bramkarze obu zespołów stanęli na wysokości zadania. Wynik nie uległ zmianie – w meczu otwarcia doszło do podziału punktów.
Następnego dnia Hiszpanie zremisowali 1:1 z Bułgarią, a Niemcy pokonali Czechów 2:0 stając się pierwszą drużyną w historii finałów EURO, która zgarnęła 3 punkty za zwycięstwo. Na zakończenie dnia zmierzyły się reprezentacje Danii oraz Portugalii. Spotkanie rozegrano na Hillsborough w Sheffield. Był to pierwszy ważny mecz na tym stadionie od 15 kwietnia 1989. Wówczas w trakcie spotkania półfinałowego FA Cup pomiędzy Liverpoolem a Nottingham Forest w wyniku błędów policji i organizatorów doszło do tragedii na trybunach – zginęło (na miejscu) 96 kibiców The Reds. Stadion przeszedł odpowiednie modernizacje i był gotowy do organizacji europejskiego czempionatu. Mecz między Duńczykami i Portugalczykami zakończył się remisem 1:1. 1. kolejka zakończyła się wynikami: Holandia-Szkocja 0:0; Rumunia-Francja 0:1; Włochy-Rosja 2:1; Turcja-Chorwacja 0:1.
13 czerwca przyniósł dwa spotkania. Szwajcarzy nie sprawili niespodzianki i polegli w boju z Holandią 0:2. W starciu zespołów znad Dunaju Bułgarzy pokonali Rumunię 1:0. Kapitalnym trafieniem już w 3. minucie popisał się Christo Stoiczkow. Nazajutrz zagrali Anglicy. Na Wembley gospodarze ograli Szkocję 2:0. Oprócz „bitwy o Wielką Brytanię” w innym meczu zagrali także Francuzi i Hiszpanie. Remis 1:1 sprawił, że Bułgarzy zostali liderem grupy B.
Ostatnie spotkania 2. kolejki rozegrano dzień później. Niemcy rozbili Rosjan 3:0. Niespodziankę sprawili Chorwaci. Pokonali obrońców tytułu aż 3:0. Kapitalny występ zaliczył Davor Šuker, który w 51. minucie wykorzystał jedenastkę, a w 90. minucie ustalił wynik meczu. W 81. minucie na 2:0 trafił Zvonimir Boban. Duńczycy „padli na kolana”.
Na ostatnią kolejkę fazy grupowej wpierw na murawę wybiegli przedstawiciele grupy B. Na boisku w Newcastle zagrali Francuzi i Bułgarzy, a w odległym o 100 mil Leeds naprzeciw siebie stanęli Hiszpanie i Rumuni. Już w 11. minucie rozgrywanych równolegle spotkań padła pierwsza bramka. Po „ping-pongu” w rumuńskim polu karnym do piłki dopadł Javier Manjarín, który uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Florina Pruneę. 10 minut później w Newcastle Francuzi także otworzyli wynik. Po rzucie wolnym i kapitalnej interwencji Borisława Michajłowa futbolówka wyszła za linię bramkową. Do wrzuconej z narożnika piłki dopadł Laurent Blanc i głową pokonał bułgarskiego bramkarza. 29. minuta przyniosła wyrównanie w spotkaniu w Leeds. Wymiana podań, prostopadłe podanie do Florina Răducioiu i bramka w sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Przy takim wyniku Hiszpanie odpadali z turnieju. Do przerwy wyniki nie zmieniły się. W 63. minucie Francuzi wrzucili piłkę z rzutu wolnego, a futbolówkę do własnej bramki niefortunnie skierował Ljubosław Penew. Sześć minut później Christo Stoiczkow uderzył w „widły” z rzutu wolnego i przywrócił Bułgarów do meczu. Do 84. minuty zespół znad Dunaju mógł myśleć o ćwierćfinale. Jednak wtedy sytuacja wymknęła się spod kontroli. Guillermo Amor pokonał głową bramkarza rumuńskiego i dał prowadzenie Hiszpanom. Bułgarzy wysłali wszystko co mieli do ataku. W 90. minucie marzenia o awansie definitywnie zabrał Patrice Loko. Ostatecznie z grupy B do ćwierćfinału awansowali Francuzi i Hiszpanie. Równie ciekawie zapowiadała się „multiliga” w grupie A. Tutaj szanse na awans miały wszystkie zespoły. Tutaj obyło się jednak bez sensacji. Szkoci pokonali Szwajcarię 1:0, natomiast Anglia zwyciężyła z Holandią 4:1. Gbydy gospodarze lub Szkoci zdobyli o jedną bramkę więcej, wówczas możnaby rozmawiać o niespodziance. Ostatecznie awans wywalczyli Anglicy i Holendrzy.
Mistrzostwa Europy 1996: Włosi pakują walizki
W grupie D pewni awansu Chorwaci zagrali z Portugalią w Nottingham. Z kolei w Sheffield Duńczycy podjęli Turków. Dublet Briana Laudrupa i trafienie Allana Nielsena na nic się zdały. Portugalia zwyciężyła Chorwatów także 3:0. Obrońcy tytułu pożegnali się z honorem, ale zdecydowanie przedwcześnie. Zespół z półwyspu iberyjskiego, obok Chorwatów, awansował do ćwierćfinału. Na zakończenie fazy grupowej zagrała oznaczona literą „C”.
Włosi zagrali z Niemcami w Manchesterze, a Czesi z Rosjanami w Liverpoolu. Na Old Trafford przewaga Italii po pierwszym gwizdku nie podlegała dyskusji. W 9. minucie Andreas Köpke sfaulował w polu karnym Pierluigiego Casiraghiego. Arbiter Guy Goethals wskazał na wapno. Do piłki podszedł Gianfranco Zola. Uderzył w swoje prawo. Intencje strzelca wyczuł jednak Köpke i złapał futbolówkę. Wcześniej, bo już w 5. minucie w nieodległym Liverpoolu, Czesi prowadzili 1:0 po trafieniu Jana Suchopárka. Nasi południowi sąsiedzi podwoili prowadzenie kwadrans później za sprawą Pavela Kuka, który głową przelobował rosyjskiego bramkarza. Do przerwy wyniki nie uległy zmianie.
W drugiej części spotkania obudzili się Rosjanie. W 49. minucie Aleksandr Mostowoj pokonał Koubę. 5 minut później było już 2:2. Kapitalna akcja, zamieszanie w czeskim polu karnym i gol Omari Tetradze. Jednocześnie w Manchesterze utrzymywał się bezbramkowy remis, głównie za sprawą interwencji Köpke. W 85. minucie Władimir Biesczastnych huknął z 30. metrów, a czeski bramkarz mógł co najwyżej popatrzyć. Soczyste okienko. W tym momencie to Włosi mieli awans. Czesi rzucili się do odrabiania strat. Chwilę później Rosjanie mieli jednak piłkę meczową, jednak „po mistrzowsku” ją zepsuli. Trzy minuty po bramce Biesczastnycha, w sytuacji sam na sam bramkarza rosyjskiego pokonał Vladimír Šmicer. Po ostatnim gwizdku okazało się, że ta bramka zdecydowała o czeskim awansie i włoskim powrocie do domu. Obok Czechów z grupy wyszli Niemcy.
Festiwal jedenastek
W fazie pucharowej po raz pierwszy pojawiło się pojęcie „złotej bramki”. Jeśli jakakolwiek drużyna strzeli bramkę w dogrywce, spotkanie zostaje zakończone. Już w pierwszym ćwierćfinale, rozegranym 22 czerwca na Wembley pomiędzy Hiszpanią i Anglią, doszło do dogrywki. W podstawowym czasie gry nikt nie otworzył wyniku. W czasie dodatkowym drużyny grały zachowawczo. Po 120-minutowym boju arbiter Marc Batta zarządził rzuty karne. Strzelanie rozpoczął Alan Shearer. Wytrzymał presję. Do „hiszpańskiej” jedenastki podszedł Fernando Hierro. Kopnął, jak na obrońcę przystało, bardzo mocno. Piłka odbiła się od poprzeczki. W serii rzutów karnych Anglia objęła prowadzenie. W kolejnych jedenastkach zawodnicy: Platt, Amor, Pearce, Belsué nie pomylili się. Czwarta seria mogła rozstrzygnąć losy ćwierćfinału. Po trafieniu Paula Gascoigne’a stało się jasne, że Miguel Nadal strzela o być albo nie być. Nerwy go zjadły. Kopnął prosto w Davida Seamana. Anglia awansowała do półfinału.
Tego samego dnia w Liverpoolu zagrali Francuzi i Holendrzy. W podstawowym czasie gry, a także w dogrywce kibice na Anfield bramek nie zobaczyli. Do jedenastek jako pierwsi podeszli Holendrzy. Johan de Kock uderzył w środek. Piłka odbiła się od poprzeczki, potem od linii bramkowej i wskoczyła do bramki. Kolejne jedenastki, które wykonywali: Zidane, De Boer, Djorkaeff, Kluivert i Lizarazu także trafiały do siatki. Znów czwarta seria rozstrzygnęła losy awansu. Clarence Seedorf kopnął słabo, prosto w Bernarda Lamę. Vincent Guérin trafił. Pozostałe karne także wpadły do bramki. Francja w półfinale.
Następnego dnia mecze trwały po 90 minut. Na Old Trafford Niemcy zagrały z Chorwacją. W 20. minucie Matthias Sammer nabił piłką rękę Nikoli Jerkan. Leif Sundell przyznał rzut karny. Do jedenastki podszedł Jürgen Klinsmann i wyprowadził Niemców na prowadzenie. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Po przerwie Chorwaci wyszli wysokim pressingiem. Jeden z błędów w obronie wykorzystał Davor Šuker. W 51. minucie na tablicy wyników widniał wynik 1:1. W 57. minucie Igor Štimac przerwał akcję Niemców. Otrzymał za to drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. W 59. minucie padła bramka na 2:1. Jej autorem był Sammer. Gdyby wówczas istniał system VAR, to prawdopodobnie bramka nie zostałaby uznana. Jednak nie jest to praca z historii alternatywnej. Faktem jest, iż spotkanie zakończyło się właśnie takim wynikiem. Chorwaci dzielnie walczyli, jednak nie podołali. W ostatnim ćwierćfinale Czesi pokonali Portugalię 1:0 po bramce Karela Poborský’ego.
W poszukiwaniu króla w państwie królowej
Spotkanie między Francją i Czechami rozegrano 26 czerwca w Manchesterze. Na Old Trafford obie drużyny wyprowadziły sporą liczbę ataków, jednak brakowało konkretów. I tak minęła pierwsza, potem druga połowa. W dogrywce obie drużyny nieco spuściły z tonu. Oznaczało to jedno – rzuty karne. Strzelanie w dogrywce zaczął Zinedine Zidane, odpowiedział Luboš Kubík. Pierwsze pięć serii – zero błędów. W szóstej serii do piłki podszedł Reynald Pedros. Kopnął w swoją prawą stronę. Petr Kouba wyczuł jego intencje i obronił futbolówkę. Szansę na zakończenie półfinału wykorzystał Miroslav Kadlec i Czesi awansowali do finału europejskiego czempionatu.
Wieczorne spotkanie na Wembley wyśmienicie rozpoczął Alan Shearer. Już w 3. minucie wyprowadził Synów Albionu na prowadzenie po strzale głową. Niespodziewanie, zamiast kolejnej bramki dla Anglików, gola wyrównującego zdobył Stefan Kuntz. Przez całe spotkanie przeważali gospodarze. Niemców stać było jedynie na niecelne uderzenie Helmera. Piłkę meczową w dogrywce miał Darren Anderton, który trafił w słupek na niemal pustą bramkę. Drugiego meczbola otrzymał Paul Gascoigne, jednak minął się z piłką pół metra przed bramką. Brak złotego gola oznaczał rzuty karne. Po pięciu seriach wynik w jedenastkach brzmiał: 5:5. W szóstej serii oznaczony numerem 6. Gareth Southgate kopnął słabo. Niemiecki bramkarz obronił piłkę. Następną jedenastkę wykorzystał Andreas Möller. Anglia przegrała na Wembley z Niemcami. Tak rozpoczęła się angielska klątwa numeru 6. Z kolei Niemcy stanęli przed szansą na zdobycie trzeciego w historii tytułu.
Mistrzostwa Europy 1996 – Najlepsza zmiana w historii futbolu?
Pojedynek pomiędzy Czechami a Niemcami miał miejsce na angielskim turnieju aż dwukrotnie. Po raz pierwszy wygrali Niemcy 2:0. Drugie, ważniejsze, spotkanie w ramach wielkiego finału Mistrzostw Europy 1996 zaplanowano na 30 czerwca. Na Wembley zasiadło ponad 73 tysiące kibiców. Niewątpliwie najważniejszym widzem była królowa Elżbieta II, która przywitała obie reprezentacje. Hymny zagrała orkiestra wojskowa, a śpiew poniósł obie drużyny. Finał zapowiadał się naprawdę wspaniale.
Niemcy kontrolowali pierwsze minuty spotkania, ale to Czesi stworzyli kilka okazji do zdobycia bramki – zarówno Karel Poborský, jak i Patrik Berger spudłowali. W 34. minucie Stefan Kuntz uderzył z woleja, jednak paradą popisał się Petr Kouba. Piłka powędrowała w kierunku bramki, jednak linię „wyczyścił” Karel Rada. Wynik do przerwy nie uległ zmianie. W 58. minucie Karel Poborský został sfaulowany w polu karnym przez Matthiasa Sammera. Do jedenastki podszedł Patrik Berger i… wprawił czeskich kibiców w euforię. Nasi południowi sąsiedzi objęli prowadzenie!
W 69. minucie w czasie przerwy w grze Niemcy przeprowadzili zmianę. Boisko opuścił Mehmet Scholl, a na placu gry zameldował się Oliver Bierhoff. Ofensywna zmiana przyniosła skutek kilka minut później. Dokładnie w 73. minucie Bierhoff głową pokonał czeskiego bramkarza. Niemcy dostali skrzydła. Czesi musieli się bronić. Po 90 minutach mieliśmy remis. Włoski sędzia Pierluigi Pairetto zarządził dogrywkę. W 5. minucie dodatkowego czasu gry z kiepskiej pozycji uderzył Bierhoff, piłka odbiła się od Michala Horňáka. Zdezorientowany bramkarz przepuścił piłkę przez ręce, futbolówka przekroczyła linię bramkową…
Dramat Czechów, euforia Niemców. Zgodnie z zasadami mecz zakończył się właśnie w tym momencie. Niemcy zostali nowym królem. Zdobyli po raz trzeci tytuł Mistrzów Europy. Jedynie królowa Elżbieta II wraz z mężem siedziała, pozostali kibice z nie mogli usiedzieć. Jedni z radości, drudzy ze smutku, a neutralni z emocji.
Czesi odebrali srebrne medale. Nie wyglądali na zawiedzionych, raczej cieszyli się z tytułu wicemistrzów. Po chwili w blasku fleszy na trybunę honorową weszli Niemcy. Złote medale i Puchar Henriego Delaunaya pojechały w ten sposób za Odrę. Mistrzostwa Europy 1996 były doprawdy udane!