historiasportu.info

Polska-Holandia 1979. „Nie pomogły Johany, zwiędły tulipany’’- ostatnie zwycięstwo Polski nad Holandią

Podziel się:

Za niecałe dwa miesiące Polska rozegra mecz otwarcia mistrzostw Europy z Holandią na Volksparkstadion w Hamburgu. Z tym rywalem Polacy mierzyli się jak dotąd 19 razy, trzy razy zwyciężyli, siedem razy zremisowali i zanotowali dziewięć porażek. W dzisiejszym tekście opisuję ostatnią wygraną nad „Oranje”, która miała miejsce niecałe 45 lat temu, 2 maja 1979 roku.

Po mistrzostwach świata, które były dla nas sporym rozczarowaniem, podopieczni selekcjonera Ryszarda Kuleszy trafili do trudnej grupy eliminacyjnej mistrzostw Europy. Rywalami Polski  byli min. z wicemistrzowie świata Holendrzy i NRD. Początek eliminacji, który przypadał na wrzesień i listopad 1978 roku zaczął się zgodnie z planem od triumfów nad Szwajcarią i Islandią. Jednak niespełna pół roku później  niespodziewanie przegraliśmy   z NRD 1:2 i stało się wówczas kluczowe, że jeśli mamy zachować  realną szansę na awans (z grupy wychodziła wówczas jedna drużyna) musi powtórzyć się historia sprzed czterech lat i musimy wygrać z Holandią w Chorzowie.

Trener Kulesza w reakcji na przegrany mecz sprzed dwóch tygodni wprowadził do pierwszego składu trzy zmiany: za Pawła Janasa, Lesława Ćmikiewicza i Romana Ograzę zagrali Wiślacy – Zbigniew Płaszewski i Leszek Lipka (dla którego był to debiut w kadrze), a także zawodnik ŁKS-u Stanisław Terlecki.

Polska – Holandia 1979: agresywni i skuteczni

Mecz z wysokości trybun Stadionu Śląskiego oglądało blisko sto tysięcy widzów. Biało-Czerwoni od pierwszych minut grali agresywnie. Stosowali wysoki pressing, czym zupełnie zaskoczyli Pomarańczowych. Przez większość spotkania dyktowali warunki gry. Wybornie spisywał się Zbigniew Boniek i to on, po szybkiej wymianie podań z Leszkiem Lipką, strzelił premierowego gola.

Mijały kolejne minuty, a „Kocioł Czarownic” co chwilę zrywał się z miejsc. Gospodarze grali konsekwentnie, a goście próbowali odpowiadać, tyle że tego dnia polska defensywa spisywała się bardzo dobrze. Wreszcie w 65. minucie Holendrzy zastosowali nieudaną pułapkę ofsajdową. Za ich linię obrony wybiegł Dziuba, który jednak nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden z bramkarzem. Tyle że odbita przez golkipera futbolówka trafiła pod nogi Laty. A ten uderzył szybko, zaś Ruud Krol odbił piłkę ręką. Karny!

Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Włodzimierz Mazur. Uderzył ją technicznie. Schrijvers nie mógł nic zrobić. Jan Ciszewski relacjonował wtedy, wyraźnie podekscytowany:

„Zwód, tak jest, i kiedy bramkarz klapnął na ziemię, padł na ziemię, Włodzimierz Mazur dopiero ponad nim, flegmatycznie tę piłkę skierował do bramki”.

Polska - Holandia 1979. Grzegorz Lato i Zbigniew Boniek fot. Rob Bogaerts/CC0
Polska – Holandia 1979. Grzegorz Lato i Zbigniew Boniek fot. Rob Bogaerts/CC0

Polacy prowadzili z wicemistrzami świata 2:0. I wynik ten utrzymali do ostatniego gwizdka sędziego. Z sektorów można było usłyszeć kibicowskie okrzyki:

„Nie pomogły Johany, zwiędły tulipany”.

Remis, który nic nie dał…

Radość w Chorzowie była wielka. Zdumienia postawą podopiecznych trenera Kuleszy nie krył jego vis-à-vis Jan Zwartkruis. Sprawozdawca „Gazety Południowej” notował:

„Polacy zagrali świetnie. Zaskoczyli mnie doskonałą postawą, której nie oczekiwałem po niedawnej obserwacji meczu z NRD. Wasi piłkarze byli szybsi i cały czas trzymali nas w szachu. Zawsze wysoko ceniłem reprezentację Polski i nie bez powodu obawiałem się meczu w Chorzowie. Sytuacja w grupie stała się po tym spotkaniu ciekawsza. W rewanżu, w Rotterdamie (grano w Amsterdamie – przyp. aut.) my będziemy mieli za sobą publiczność. Jeśli jednak Polacy zagrają tak jak dzisiaj, wygrać z nimi nawet na własnym boisku będzie niezmiernie trudno”.

W Holandii było 1:1, a tylko zwycięstwo gwarantowało Biało-Czerwonym awans na Euro 1980 . Niemiej postawa Bońka, Laty i spółki w grze z czołową drużyną świata była bardzo dobra.

Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Young Griffo

Young Griffo – uzależniony fenomen

Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top