
Tomasz Listkiewicz. Z chorągiewką… przez życie i boiska (wywiad)
Tomasz Listkiewicz przyznaje, że czuje się sędzią spełnionym. Ale i tak znajduje kolejne cele. Sędziowska pasja i ambicja jeszcze w nim nie zgasły. Tematów poruszyliśmy
Tomasz Listkiewicz przyznaje, że czuje się sędzią spełnionym. Ale i tak znajduje kolejne cele. Sędziowska pasja i ambicja jeszcze w nim nie zgasły. Tematów poruszyliśmy
Starszy mężczyzna żwawo przechadza się po swoim warsztacie. Proponuje kawę. Zastanawia się, od czego zacząć. Mijają minuty, a opowieść nabiera barw. Różnych. Raz jasnych, gdy wspomina sukcesy, dzieciństwo, pracę. I ciemnych: beskidzko-zakopiańskiego sporu, kontuzji, wyrzucenia z kadry. – Może gdybym nie był takim lokalnym patriotą, to wycisnąłbym ze swojej kariery więcej – zastanawia się Jan Mysłajek. Ale nie żałuje. Przecież całe jego życie kręci się wokół nart. Są dla niego jak tlen – dzięki nim wie, że żyje.
Trenerski fach – ciężka sprawa, ale spróbowałem. Kibicowałem od zawsze. Komu najbardziej? Jak się ma polski boks? O tym w czwartej, ostatniej części.
Dziś opowiem Wam o boksie, ale tym serwowanym przez PRL. Przyznam się też ile „zielonych” zgarnąłem za olimpijskie złoto i co z nimi zrobiłem. No i dlaczego Meksyk i 1968 rok tak bardzo mnie bolą. Podsumuję też krótko moją pięściarską – pozwólcie, że użyję tego słowa – karierę.
Z czym kojarzy się Sylwester? Wiadomo: zabawa, tańce, dobre jedzonko i alkohol. Noc z 31 grudnia 1960 na 1 stycznia 1961 roku tak właśnie wyglądała. W skrócie oczywiście. Po balu rzecz jasna trzeba udać się do domu, przespać się, wyleczyć złośliwego kaca i zacząć żyć swoją codziennością. Ten standardowy scenariusz skończył się dla mnie pomiędzy „udać się do domu”, a „przespać się”. Zdarzyło się wtedy coś, co mogło zakończyć moją sportową przygodę, a dla mnie osobiście jest jednym z większych życiowych błędów.
Bielsko-Biała, miasto na południu Polski. Przez wielu nazywane „Małym Wiedniem”. To tutaj, na jednym z osiedli z codziennością zmaga się Marian Kasprzyk. Sympatyczny, starszy człowiek, który kilka dekad temu siał postrach w ringu bokserskim. O swoich początkach, karierze, trenerze Feliksie Stammie, zwycięstwach, porażkach, olimpijskich kłamstewkach, dopingu i futbolu potrafił opowiadać z taką pasją i zaangażowaniem, że nawet nie wiem kiedy minęły dwie godziny. A mieliśmy się spotkać tylko na 30 minut…