historiasportu.info

Young Griffo – uzależniony fenomen

Young Griffo
Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Australijski bokser Larry Foley przypadkiem odkrył pięściarski diament. Przechadzając się po Sydney był świadkiem ulicznej walki młodego sprzedawcy gazet i przywódcy lokalnej szajki. Chłopak nazywał się Albert Griffiths. Był niski, krępy i muskularny. Nie wyglądał na zawodnika, którego atutem jest nieprzeciętna szybkość, dlatego tak wielkie było jego zdziwienie, kiedy w trakcie wymiany Griffiths balansem ciała i niemal kocią zwinnością „ograł” przeciwnika. Foley prędko zaprosił go na treningi, rozpoczynając jedną z piękniejszych, ale i bardziej kontrowersyjnych i smutnych karier w historii. Karier, w której treningowy reżim i naturalny dar ustępowały miejsca kolejnym alkoholowym libacjom.

Uosobienie sprytu

Na światowych ringach Albert stał się znany jako Young Griffo. Został mistrzem świata w wadze piórkowej w roku 1890, pokonując w Sydney obrońcę tytułu Torpedo Billy’ego Murphy’ego z Nowej Zelandii. To wtedy Australia stała się dla niego zbyt mała. Szansą na dalszy rozwój był wyjazd do Stanów Zjednoczonych.

W Ameryce kontynuował triumfalny marsz. Walczył choćby z byłym mistrzem świata wagi piórkowej Ike’em Weirem, Irlandczykiem zwanym „Pająkiem z Belfastu”. Kilkukrotnie posyłał go na deski. Ale nie to w tym pojedynku było niezwykłe. Okazuje się, że jeszcze kilka godzin przed walką Young Griffo przechylał kolejne szklanki wypełnione alkoholem. Znaleziono go nieprzytomnego w salonie. Seria zabiegów, łaźnia i kilka policzków postawiły go na nogi.

Nie była to jego pierwsza i ostatnia walka po spożyciu czegoś mocniejszego. Nie wiem, czy w ogóle można tak stwierdzić, ale to właśnie na tym polegał jego fenomen. Wielu ekspertów zastanawiało się, czego mógłby dokonać, gdyby nie uzależnienie. Bo pomiędzy linami stawał się czarodziejem defensywy. Balans, uniki, niewyczerpalny zasób zwodów sprawiał, że wzbudzał zachwyt każdego, komu dane było go oglądać. Jeden z sędziów tak o nim powiedział:

„Uczestniczyłem w prawie wszystkich najważniejszych walkach i bez wahania uważam Griffo za największego boksera, jakiego kiedykolwiek widziałem. Jest uosobieniem sprytu i agresywności”.

Ów spryt łączył z pięściarską inteligencją. Potrafił przewidywać ruchy przeciwnika. Ponoć w walce z Pedlarem Palmerem, zawodnikiem o podobnej charakterystyce, przez cztery rundy obaj nie potrafili mocno i celnie siebie trafić…

Young Griffo – degenerat najgorszego typu?

Tyle że tryb życia Young Griffo musiał w końcu odbić się na sportowej dyspozycji. Porażki sprawiły, że w 1904 postanowił zawiesić rękawice na kołku. Próbował jeszcze wrócić w 1911, ale bezskutecznie. W USA walczył z największymi zawodnikami swojej wagi, ale i tymi z wyższych kategorii, w tym z Georgem Dixonem, Joe Gansem, Georgem Lavigne, Charliem McKeeverem i Jackiem Everhardtem.

Po zakończeniu kariery przepuścił zarobione w ringu pieniądze, jakby przyznając rację krytykom, których nie brakowało. John Whitbeck mówił o nim:

„To degenerat najgorszego typu. Utrzymanie go w przyzwoitym stanie jest absolutnie niemożliwe. Biorąc dziś wieczorem pięćset dolarów, jutro będzie spłukany i żadna zachęta, nawet gwarancja 10 000 dolarów za dwadzieścia minut pracy w rękawicach, nie zmusi go do rezygnacji z tych pijackich randek”.

Uzależnienie zaprowadziło go do szpitali psychiatrycznych, a potem na ulice. W latach 20. XX wieku ten bokserski fenomen widywany był na Time Square, gdzie żebrał. Być może był jeszcze wstanie wspominał przechodniom swoje najpiękniejsze czasy. Chwile, w których rozpływano się nad jego talentem…

Young Griffo zmarł w grudniu 1927 roku.

Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

49. Turniej Czterech Skoczni. Narodziny Legendy

Podziel się:

Nikt nie przypuszczał, że tak to się potoczy. 49. Turniej Czterech Skoczni mieli zdominować zawodnicy z Niemiec. Adam Małysz i polski sztab przygotowali jednak prawdziwą bombę. Na przełomie 2000 i 2002 roku „Olbrzym

Podziel się:
Czytaj więcej

2006: Raul Lozano, Rosja i srebro

Podziel się:

Był 29 listopada 2006 roku. W hali japońskiego Sendai trwał mecz Polaków z Serbią i Czarnogórą. Ostatni przed półfinałem mistrzostw świata. Stawka? Reprezentacja, która zwycięży, zajmie pierwsze miejsce w grupie i –

Podziel się:
Czytaj więcej

Kiwki, strzały, gole. Jan Furtok – legenda Katowic

Podziel się:

Pisali, że kiwki ćwiczył nawet w samochodzie. Tak świetne wyszkolenie techniczne prezentował na boisku. Jan Furtok miał ciąg na bramkę. I ten zmysł, który posiadają nieliczni snajperzy. Nieprzypadkowo pytali o niego za Odrą. A potem

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top