W Polsce jest sportem narodowym, kojarzonym głównie z sukcesami. Historia siatkówki zaczyna się jednak za Atlantykiem. I ma wiele wspólnego z innymi dyscyplinami sportu.
W 1895 roku pan William George Morgan, nauczyciel wychowania fizycznego w Holyoke w Massachusetts, usilnie szukał nowego drużynowego sportu dla swoich podopiecznych. Miał on podnieść nie tylko sprawność fizyczną, ale i nauczyć logicznego myślenia.
Nauczyciela zaintrygowała wynaleziona niewiele wcześniej koszykówka. Co ciekawe, znał jej twórcę, dr Jamesa Naismitha, bo obaj w 1892 roku występowali w jednej koszykarskiej drużynie. Śmiało można stwierdzić, że mężczyźni przyjaźnili się, a starszy z nich (Naismith) był pod wrażeniem umiejętności sportowych młodszego.
Pierwotnym założeniem wynalazcy basketu było stworzenie gry dla młodych sportowców, która utrzymałaby ich w formie, równocześnie bez kontuzji podczas mroźnych zimowych miesięcy, kiedy nie mogli rywalizować na świeżym powietrzu. I to Naismithowi się udało.
Historia siatkówki zaczyna się jakby w kontrze do basketu. Bo William Morgan twierdził, że ciągłe bieganie po boisku, w tę i z powrotem i rzuty do kosza były niezwykle wymagające pod względem wydolnościowym i siłowym. To dlatego starsi pasjonaci sportu, słabsi uczniowie, albo osoby zwyczajnie uprawiające go rzadziej, nie miały doń odpowiedniej kondycji…
Ponoć potrzeba jest matką wynalazków, więc Morgan postanowił stworzyć swoją grę, która miałby cele zbieżne koszykówką (gra w hali, proste reguły), ale byłaby przeznaczona dla ludzi, którzy nie byli w tak dobrej formie fizycznej, jak choćby uczniowie Jamesa Naismitha.
Testy, próby i… pierwszy mecz
William Morgan przeniósł się do Holyoke w stanie Massachusetts, gdzie kontynuował pracę dla YMCA, stając się dyrektorem ds. wychowania fizycznego. Posada ta dała mu możliwość przeprowadzania testów – pomiędzy kolejnymi lekcjami opracowywał reguły swojej gry.
Kreatywny nauczyciel zauważył, że z pomocą może przyjść tenis. A że szukał czegoś nowego to zmodyfikował go, dodając elementy baseballu, koszykówki, piłki ręcznej i badmintona. Podniósł siatkę na wysokość 198 cm, zastąpił rakiety i pałki rękoma, a na plac gry wyznaczył prostokąt o wymiarach 9×18 m. Następnie poprosił swoich uczniów, by stanęli po dwóch stronach boiska. Potem kazał im tak przebijać piłkę, żeby ta spadła na ziemię po stronie przeciwników. Wszystko miało dziać się 9 lutego 1885 roku w Holyoke w stanie Massachusetts. Ale i ta data budzi pewne wątpliwości. Na stronie volleyhall.org w artykule poświęconym historii siatkówki można przeczytać:
„Międzynarodowa Galeria Sław Siatkówki (IVHF) przeprowadziła szczegółowe dochodzenie, aby poznać prawdę o początkach siatkówki. Poprzez wyczerpujące przeszukanie archiwów, obejmujące artykuły prasowe, zbiory instytucjonalne i korespondencję, IVHF zainicjowało wysiłki mające na celu pogodzenie rozbieżności w zapisach historycznych, co doprowadziło do znaczących rewelacji dotyczących harmonogramu początków siatkówki. Dokumenty wskazują, że pobyt Williama Morgana w Auburn w stanie Maine YMCA trwał do sierpnia 1895 roku. Dodatkowo Morgan rozpoczął swoje nowe stanowisko dyrektora fizycznego w Holyoke YMCA dopiero 30 sierpnia 1895 roku. Własne relacje Morgana dotyczące powstania siatkówki konsekwentnie wskazują na rok 1895. Możemy zatem wywnioskować, że prawdopodobnie w grudniu 1895 r. sport siatkówki (Mintonette) zaczął nabierać kształtu, jak się powszechnie uważa, ponieważ powstał zimą”.
Początkowo „wynalazek” nie zyskiwał sprzymierzeńców. Wizjoner prędko dostrzegł, w czym tkwił problem. Piłki jakich używał nie nadawały się do tego typu sportu. Te do koszykówki były za ciężkie, a inne testowane – zbyt lekkie. William Morgan udał się więc do firmy AG Spalding&Bros i z pomocą jej pracowników zaprojektował nową piłkę. Idealną, przynajmniej na początek, pokrytą skórą i ważącą około 300 gram. Ale reform było więcej. Po pierwsze, siatka została podniesiona, a zespoły mogły dotknąć piłki „po swojej stronie” nie więcej niż trzy razy. Mając niemal gotowy projekt postanowił zaprosić profesorów i wuefistów z okolicznych szkół na pokaz „Mintonette” – bo tak nazwał swój sport.
Już po pierwszych minutach gry publiczność była olśniona. Morganowi pozostało tylko dopracować szczegółowe zasady gry i promować swój sport. Wśród entuzjastów gry znalazł się m.in. Luther Halsey Gulick, dyrektor profesjonalnej szkoły wychowania fizycznego. Zaprosił on Williama wraz z zespołami do siebie, na pokaz.
Czytaj też: Meksyk 1974. Siatkarze mistrzami świata!
Historia siatkówki – szybkie fakty
Z czasem sport ten nową nazwę, „volleyball”, którą zasugerował widz jednego ze spotkań, Alfred T. Halstead. Morganowi propozycja przypadła do gustu. Tak rozpoczęła się ekspansja na cały świat. I może zabrzmi to niezręcznie, ale w popularyzacji siatkówki niemały udział miała I wojna światowa. Bo amerykańscy żołnierze chętnie w nią grywali, a ich europejscy sojusznicy podpatrywali, podpytywali i sami próbowali swoich sił w przebijaniu piłki.
W dniach 18–20 kwietnia 1947, podczas Kongresu w Paryżu, powołano do życia Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej (FIVB). Jej pierwszym prezesem został Paul Libaud. Jednym z jego zastępców został Polak, Zygmunt Nowak. Wśród założycieli FIVB było 14 krajów – Belgia, Brazylia, Czechosłowacja, Egipt, Francja, Holandia, Jugosławia, Polska, Portugalia, Rumunia, Urugwaj, Stany Zjednoczone, Węgry i Włochy.
Szczytowym momentem dla siatkówki było jej wprowadzenie na igrzyska olimpijskie w Tokio w 1964 roku. Od tego czasu, gra jest jedną z najbardziej widowiskowych dyscyplin olimpijskich, przyciągającą uwagę milionów widzów na całym świecie. Niezwykłe zagrania, szybkość akcji i emocje na boisku uczyniły siatkówkę jednym z najbardziej ekscytujących sportów do oglądania z wysokości trybun lub w czasie transmisji.
Dzisiaj siatkówka jest szeroko uprawiana na całym świecie, zarówno na poziomie amatorskim, jak i profesjonalnym. Organizacje takie jak Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) dbają o rozwój tej dyscypliny, organizując liczne turnieje, w tym Mistrzostwa Świata i Ligę Narodów, które przyciągają najlepszych graczy z całego globu.