historiasportu.info

Wolfgang Loitzl. 51 dni chwały

Engelberg 2014. Wolfgang Loitzl fot. Clément Bucco-Lechat/CC BY-SA 3.0
Podziel się:

„Odwaga jest dobra, lecz wytrwałość lepsza”. Ten cytat Theodora Fontane’a doskonale pasuje do Wolfganga Loitzla. Skoczek nie zrażał się tym, że zawsze był w cieniu austriackich mistrzów. Największe sukcesy w jego karierze nadeszły, gdy był już doświadczonym zawodnikiem. A najlepsze momenty w sportowym życiu rozegrały się w ciągu 51 dni.

Wolfgang Loitzl urodził się 13 stycznia 1980 roku w Bad Ischl. To niewielka miejscowość znajdująca się ok. 40 km od mamuciej skoczni w Bad Mittendorf. Z klubem WSC Bad Mittendorf był związany przez całą karierę zawodniczą. Mimo bliskości mamuciego obiektu Loitzl nigdy nie był bardzo dobrym lotnikiem. W swojej karierze zawodnik ani razu nie stanął na podium Pucharu Świata podczas indywidualnego konkursu lotów narciarskich.

Wolfanga początki

Loitzl zadebiutował w Pucharze Świata w 1997 roku podczas Turnieju Czterech Skoczni. Austriak nie zakwalifikował się wtedy do konkursu w Innsbrucku. Lepiej było w Bischofshofen, gdzie awansował do zawodów. W pierwszej serii w systemie KO rywalizował z Norwegiem Roarem Ljokelsoyem. Austriak skoczył 101 m (19 metrów bliżej od punktu K). O zwycięstwie nie było więc mowy, a ostatecznie Loitzl zajął 41.miejsce. W tym samym roku zdobył pierwszy medal, gdy razem z drużyną Austrii zajął 3.miejsce podczas konkursu drużynowego MŚ juniorów w Canmore.

Sezon później było lepiej. Skoczek rozczarował na początku sezonu PŚ w Lillehammer, ponieważ nie zakwalifikował się do obu konkursów. Tydzień później w Predazzo Loitzl był ósmy, czym wywalczył sobie pierwsze punkty PŚ w historii swoich startów. Imprezą docelową „Wolfiego” był MŚJ. W szwajcarskim Sankt Moritz nie dał szans rywalom. Dzięki skokom na 94,5 m oraz 93 m wyprzedził o ponad dwanaście punktów drugiego Kazuhiro Nakamurę z Japonii, oraz Mattiego Hautamaekiego z Finlandii.

Wolfgang Loitzl w 2009 roku fot. Nawi112/CC BY-SA 3.0
Wolfgang Loitzl w 2009 roku fot. Nawi112/CC BY-SA 3.0

Austriak bardzo dobrze radził sobie w sezonie 1999/2000. Indywidualnie siedem razy był w czołowej dziesiątce konkurów. 30 stycznia 1999 roku Loitzl razem z Reinhardem Schwarzenbergerem, Stefanem Horngacherem i Andreasem Widholzlem zajął 2.miejsce w drużynowych zawodach PŚ w Willingen. Mimo tego nie pojechał na MŚ do Ramsau i Bischofshofen. W klasyfikacji generalnej PŚ zajął 12.miejsce.

W kolejnym sezonie Wolfgang Loitzl był 22. w generalce PŚ. Następny sezon 2000/2001 był bardzo udany w wykonaniu skoczka z Bad Mittendorf. Austriak błysnął w próbie przedolimpijskiej w Salt Lake City. W pierwszej serii konkursu Loitzl skoczył 134 metry, co było rekordem olimpijskiej skoczni. Na jego nieszczęście serię anulowano (powodem był wiatr). W zaliczanych seriach Austriak skoczył 121 m i 124 m. Dało to mu 2.miejsce, czyli pierwsze indywidualne podium w historii jego startów w PŚ. Loitzl przegrał o 36,9 pkt z Adamem Małyszem. Tydzień później w Sapporo Austriak znów był drugi. Znów przegrał z Małyszem, tym razem „zaledwie” o 25,8 pkt. Pod koniec sezonu Loitzl był trzeci w Falun, a zawody wygrał „Orzeł z Wisły”.

W trakcie sezonu rozegrano MŚ w Lahti. Austriak był czternasty na skoczni dużej i trzynasty na skoczni normalnej. Drużynowo poradził sobie lepiej, zdobywając wspólnie z kolegami brąz na skoczni dużej i złoto na skoczni normalnej.

Czytaj też: Zabrakło sekundy. Może dwóch… Jak Józef Przybyła wskoczył do czołówki

Wolfgang Loitzl – incydent w Zakopanem

Późniejsze lata były mniej udane dla Loitzla. Na IO w 2002 roku wziął udział tylko w konkursie drużynowym. Austria zajęła 4. miejsce, przez co podopieczni Toniego Innauera wyjechali z Salt Lake City bez medalu. Po objęciu stanowiska trenera Austrii przez Hannu Lepistoe Loitzl trafił nawet do drugiej kadry austriackiej. Z powodu słabej formy zawodnik nie pojechał na MŚ 2003.

Lepiej było w sezonie 2003/2004. W drugiej części sezonu Austriak rywalizował regularnie w PŚ. Z 2004 roku najlepiej zapamiętano incydentu z Zakopanego. W trakcie jednego z konkursu indywidualnego Austriak niebezpiecznie zsunął się z rozbiegu. Na całe szczęście Loitzlowi nic się nie stało. Jak incydent wspomina skoczek?

„Wciąż pamiętam ten niefortunny zjazd po rozbiegu Wielkiej Krokwi. To było spowodowane usterką buta. Z jego powodu narta została z tyłu, gdy startowałem. Upadłem na bok i zjechałem na sam dół„. – powiedział Loitzl.

Po latach dodał:

„Ten upadek sprzed kilku lat przyczynił się do wzrostu mojej popularności w Polsce. Idąc w Zakopanem, zaczepiany przez kibiców, mam wrażenie, że bardziej mnie pamiętają z tego spektakularnego upadku niż z zajęcia drugiego czy trzeciego miejsca”.

Austriak dostał szansę rewanżu po kilkudziesięciu minutach. Tym razem wszystko było w porządku i skoczek uzyskał odległość 116 metrów i zajął pechowe 31.miejsce.

W następnym sezonie Austriak był regularny. Loitzl zdobywał punkty w 24 z 25 konkursach. Było to głównie miejsca w drugiej „10”. Bardzo dobrze skoczek poradził na MŚ 2005 w Oberstdorfie. Zawodnik wygrał kwalifikacje do konkursu MŚ na skoczni normalnej. W konkursie skończyło się na szóstym miejscu, ex-aequo z Jernejem Damjanem ze Słowenii oraz Adamem Małyszem. Dzień później wspólnie z Andreasem Widhoelzlem, Thomasem Morgensternem i Martinem Hollewarthem zdobył złoty medal w konkursie drużynowym. 25 lutego odbył się zawody na skoczni dużej. Poziom zawodów był wysoki, najlepsi oddawali skoki poza punkt HS. Loitzl skoczył odpowiednio 135,5 i 136 metrów, co dało mu 7. miejsce. W obu konkursach indywidualnych był najlepszym z Austriaków. Na koniec MŚ Austriacy w tym samym składzie co na skoczni średniej, zdobyli złoto na Schattenbergschanze.

W latach 2005-2006 „Wolfi” lepiej spisywał się w LGP. W obu edycjach w „generalce” zajął 2. miejsce. Po świetnych wynikach latem zawodnik zapowiadał walkę o złoty medal IO. I skakał dobrze, ale nie rewelacyjnie. W styczniu 2006 roku w rodzinnym Bad Mittendorf odbyły się MŚ w lotach. Loitzl dostał powołanie do kadry, lecz nie wystartował w żadnym konkursie. Wydaje się, że miało to negatywny wpływ na jego psychikę. W Zakopanem zajął 33 i 28.miejsce. Szansa na występ w IO się oddalała. Co prawda został powołany do reprezentacji Austrii jadącej do Turynu, ale nie wystąpił w żadnym konkursie.

Sezon 2006/2007 Loitzl został czwarty raz drużynowym mistrzem świata. W Sapporo był najstarszy z czwórki. Oprócz niego skakali Andreas Kofler, Gregor Schlierenzauer oraz Thomas Morgenstern. Indywidualnie na MŚ Austriak rywalizował tylko na skoczni normalnej, gdzie był 12.

Czytaj też: Jeff Hastings: „silne skoki w USA, to korzyść dla wszystkich”

Najstarszy wygrany

Przed sezonem 2007/2008 Wolfgang Loitzl postanowił trenować na własną rękę. Jak powiedział skoczek: “W wielu kwestiach nie zgadzałem się z trenerem, Alexandrem Pointnerem. Chciałem mieć więcej swobody”. Na początku sezonu treningi bez Pointnera dały efekt. W Trondheim zajął 3.miejsce. Było to pierwsze indywidualne podium w PŚ od prawie 7 lat. W styczniu 2008 roku stanął na podium konkursu w Val di Fiemme. Sezon zakończył na dobrym, 10.miejscu. Ten sezon był jednak tylko preludium do tego, co zdarzyło się w następnym sezonie.

Sezon 2008/2009 rozpoczął od mocnego uderzenia. Na inaugurację sezonu w Kuusamo był 2. Jak powiedział później, było to możliwe dzięki treningom z trenerem kadry B Nikim Huberem i zmianie nart. Tuż przed TCS w Engelbergu dwukrotnie był 2. Tak samo jako w pierwszym konkursie TCS w Oberstdorfie. Przegrał z Ammannem zaledwie o 1,2 punktu. Na konferencji prasowej po zawodach powiedział: „Może uda mi się w końcu stanąć na najwyższym stopniu podium już w Garmisch-Partenkirchen”. Jak powiedział, tak zrobił. W swoim 222. konkursie PŚ wygrał noworoczny konkurs w Ga-Pa. Austriak miał wówczas 28 lat i 354 dni. Wówczas stał się najstarszym skoczkiem w czasie swojej pierwszej wygranej w indywidualnym konkursie PŚ (obecnie rekord należy do Niemca Piusa Paschke).

Później nastąpiło zwycięstwo w Innsbrucku. Przed ostatnim konkursem TCS wyprzedzał drugiego Ammanna o 15,8 punktu. Tak jak Napoleon miał swój „Lot orła” (100 dni Napoleona), tak Austriak miał „Lot po złotego orła”. Niemal nieruchomo w powietrzu, znakomity telemark, pół metra bliżej od rekordu skoczni. Loitzl w pierwszej serii konkursu w Bischofshofen skoczył 142,5 metra.

Za swoją próbę dostał od wszystkich sędziów maksymalną notę dwudziestu punktów. Nic dziwnego, bo Austriak zawsze słynął z pięknego stylu. Loitzl bez wątpienia był jednym z najlepszych stylistów w historii skoków narciarskich. Drugi skok w Bischofshofen również był fantastyczny, 141,5 metra i 4 noty po 20 punktów. Do MŚ w Libercu wygrał jeszcze w Zakopanem, stał na podium w Whistler, Sapporo i Klingenthal.

MŚ w Libercu rozpoczęły się od konkursu na skoczni normalnej. Austriak w treningach potwierdzał swoją bardzo dobrą formę. W otwierającej serii skoczył świetnie, 103,5 metra i najlepsze noty dały mu 2.miejsce (przegrywał tylko z Finem Harrim Ollim). W drugiej serii skoczył 99 metrów, uzyskując najlepszą notę serii. Na rozbiegu pozostał jedynie Olli. Wicemistrz świata z Sapporo nie wytrzymał presji, dzięki czemu pierwszy indywidualny sukces w karierze osiągnął „Wolfi”. Loitzl został pierwszym austriackim skoczkiem od 18 lat, który wygrał konkurs MŚ. Aż do tego momentu Austriacy musieli czekać na mistrza świata w stylu V. W 1991 roku Heinz Kuttin wygrał MŚ, ale skacząc na nartach równolegle.

W ciągu 51 dni Loitzl został zwycięzcą TCS, zwycięzcą 4 konkursów PŚ i indywidualnym mistrzem świata. W tym czasie wyszedł z cienia Morgensterna i Schlierenzauera, dzięki czemu się stał najjaśniejszą postacią w światowych skokach narciarskich. Do tego Loitzl dołożył złoto w drużynówce, stając się najlepszym skoczkiem wszech czasów pod względem liczby złotych medali na MŚ. Austriak na koncie miał 6 złotych medali (wyprzedził go dopiero Morgenstern).

Odchodzi bez żalu

W klasyfikacji końcowej sezonu 2008/2009 był trzeci (za Schlierenzauerem i Ammannem). Loitzl został też wybrany sportowcem Austrii w 2009 roku. Mając 30 lat, po raz pierwszy wziął udział w indywidualnym konkursie IO. W Vancouver indywidualnie był odpowiednio 11. i 10. W konkursie drużynowym razem z Andreasem Koflerem, Morgensternem i Schlierenzauerem zdobył złoty medal. Sezon 2009/2010 w PŚ skończył na 6.miejscu. Ostatni raz na podium PŚ stał w grudniu 2010 roku, zajmując 3.miejsce w Engelbergu. Całe podium zajęli Austriacy. Lepsi od Loitzla okazali się Morgenstern i Kofler.

Ostatni wielki sukces osiągnął w 2013 roku. Na MŚ w Val di Fiemme zdobył złoty medal w drużynie. W całej swojej historii Austriak zdobył 8 medali MŚ, w tym aż 7 złotych.

Mirna Jukic i Wolfgang Loitzl w 2009 roku otrzymali tytuły Sportowców Roku w Austrii fot. Manfred Werner/Tsui/CC BY-SA 3.0
Mirna Jukic i Wolfgang Loitzl w 2009 roku otrzymali tytuły Sportowców Roku w Austrii fot. Manfred Werner/Tsui/CC BY-SA 3.0

Ostatni sezon w karierze Austriaka był nieudany. W sezonie 2014/2015 Loitzl zdobył jedynie 8 punktów. Decyzję o zakończeniu kariery ogłosił przed zawodami PŚ w Bad Mittendorf. Dlaczego zdecydował się na zakończenie kariery? Jak powiedział sam zawodnik „Rozsądnie jest więc w tym momencie mojego życia zakończyć karierę. Poza tym nie jestem już najmłodszy i nie było mi trudno podjąć tę decyzję. Odchodzę bez żalu. Nie jestem już skoczkiem narciarskim„.

Obecnie Wolfgang Loitzl wraz z żoną prowadzi dom letniskowy Lucker Mühle w Bad Mitterndorf. W jednej z dzielnicy tego miasta znajduje się nawet skocznia im. Wolfganga Loitzla. Austriak powiedział, że cieszy się życiem i jest wdzięczny za to, co dostał od losu.

Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Young Griffo

Young Griffo – uzależniony fenomen

Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top