historiasportu.info

Mistrzostwa Europy 1984. Teatr jednego aktora

Podziel się:

Mistrzostwa Europy w 1984 roku były ostatnimi, w którym zwyciężyli gospodarze turnieju. Były też istnym show Platiniego, który zdobył aż 9 bramek. Wynik ten do dziś nie został pobity. Francja odniosła sukces, na który pracowała latami, budując coraz silniejszą kadrę. Było to także pierwsze Mistrzostwo Europy dla Trójkolorowych.


W Europie nie opadły jeszcze emocje po poprzednich mistrzostwach, a UEFA musiała zorganizować kolejny wielki turniej. 10 grudnia 1981 roku ogłoszono, że w dniach 12-27 czerwca 1984 roku piłkarze zagrają na francuskich obiektach. Do 15 grudnia 1981 roku czekano na zgłoszenia. Po raz pierwszy wszystkie drużyny zrzeszone w UEFA (33) wyraziły chęć udziału w ME.

Niespodzianka za niespodzianką

Zanim odbyło się losowanie, 13 grudnia 1981 roku społeczeństwem europejskim wstrząsnęła wiadomość o wprowadzeniu stanu wojennego w kraju uchodzącym za jednego z faworytów do końcowego tytułu – Polsce. Francuscy politycy wystosowali apel do robotników, w którym wzywano do uczczenia 14 grudnia wielkim dniem solidarności. W jego ramach zaplanowano w Paryżu narodową manifestację, mającą wyrazić wsparcie Polakom w kraju i za granicą. W cieniu wydarzeń w Polsce i Europie, 8 stycznia 1982 roku na paryskiej Sorbonie odbyło się losowanie grup do siedmiu grup eliminacyjnych.

Grupa 1.: Belgia, NRD, Szkocja, Szwajcaria. W meczach domowych belgijskie Czerwone Diabły okazały się zbyt silne dla rywali – trzy mecze, trzy zwycięstwa. Zwyciężyli Szwajcarów (3:0), Szkotów (3:2) i Niemców ze Wschodu (2:1). Mecze wyjazdowe przysporzyły trochę kłopotów: zwyciężyli co prawda z NRD (2:1), jednak zremisowali ze Szkocją (1:1) oraz ulegli Szwajcarii (1:3). Potknięcia rywali pozwoliły jednak Belgom awansować na turniej do Francji.

Grupa 2.: Polska, ZSRR, Portugalia, Finlandia. Mimo kryzysu w Polsce, nasza reprezentacja odnosiła sukcesy. W 1982 roku zajęła 3. miejsce na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii. Pierwszym spotkaniem po tym turnieju był mecz eliminacyjny z Finlandią w Kuopio. Polacy zagrali bardzo nierówno, prowadzili 3:0 (z karnego Włodzimierz Smolarek 16′, Dariusz Dziekanowski 27′, Janusz Kupcewicz 72′), jednak Finowie byli bliscy odrobienia strat, co było prawdopodobnie spowodowane dekoncentracją. W 82. i 83. minucie Ari Valvee i Keijo Kousa dali gospodarzom nadzieję, jednak ostatecznie Polska wywiozła 2 punkty (wynik 3:2).


Następne polskie spotkanie to mecz z Portugalią w Lizbonie. Już w 2. minucie prowadzenie gospodarzom dał Nené. Portugalia nieustannie atakowała, nie pozostawiała Polakom złudzeń. Brakowało jednak skuteczności. Do przerwy zadłużone 1:0 dla gospodarzy. Po przerwie obraz gry nie uległ zbytnio zmianie. Dopiero w 82. minucie portugalski atak przyniósł bramkę, której autorem był Fernando Gomes. Portugalczycy wycofali się do defensywy, aby utrzymać korzystny wynik. Nie utrzymali jednak czystego konta, gdyż w 90. minucie bramkę honorową dla Polski zdobył Paweł Król. To był kiepski początek i marne szanse na wyjście z grupy.

Kolejnym meczem Polaków był ten z Finlandią. Na Stadionie Dziesięciolecia zaczęliśmy ofensywnie. Już w 2. minucie Ilkka Remes sfaulował w polu karnym Zbigniewa Bońka, a jedenastkę wykorzystał Włodzimierz Smolarek. Chwilę później było 1:1. Paweł Janas, po ping-pongu w naszej jedenastce przelobował głową własnego bramkarza. Polacy grali słabo, brakowało skuteczności. Mecz zakończył się wstydliwym wynikiem 1:1. Po latach mówiło się, że Paweł Janas zamknął Stadion Dziesięciolecia, gdyż Polska nie zagrała więcej na tym obiekcie. W Chorzowie zremisowaliśmy ze Związkiem Radzieckim 1:1, by w Moskwie ulec 0:2. We Wrocławiu przegraliśmy z Portugalią 0:1. Awans przypadł w udziale właśnie Portugalczykom.

Grupa 3.: Anglia, Węgry, Grecja, Dania, Luksemburg. Pewni siebie Anglicy nie awansowali na turniej. Byli najskuteczniejszą drużyną, mieli najmniej straconych bramek, zwyciężyli aż 9:0 z Luksemburgiem, jednak stracili punkty z Grekami i Duńczykami. I to ci ostatni zdobyli najwięcej punktów i mogli rezerwować bilety na francuski turniej.

Grupa 4.: Jugosławia, Walia, Bułgaria, Norwegia. Wyrównana grupa bez wyraźnego faworyta. Pokazuje to przede wszystkim hokejowy remis 4:4 między Jugosławią i Walią. Ostatecznie najwięcej punktów zgromadziła Jugosławia (8 pkt.) dzięki bramce w ostatniej akcji meczu z Bułgarią, 2. miejsce zajęła Walia (7 pkt.), 3. Bułgaria (5 pkt.), 4. Norwegia (4 pkt.).

Mistrzostwa Europy 1984: Michel Platini, absolutna gwiazda francuskiego turnieju fot. domena publiczna
Mistrzostwa Europy 1984: Michel Platini, absolutna gwiazda francuskiego turnieju fot. domena publiczna

Grupa 5.: Włochy, Czechosłowacja, Rumunia, Szwecja, Cypr. Mistrzowie Świata z Włoch byli jedynym faworytem do awansu. Przed eliminacjami zastanawiano się czy po raz pierwszy w historii kwalifikacji zespół zdobędzie 16 punktów. W Mediolanie zmierzyli się z Czechosłowacją, gdzie ledwie zremisowali 2:2. We Florencji zremisowali z Rumunią 0:0. Szczyt kompromitacji przypadł na mecz z Cyprem. W Limassol sensacyjnie zremisowali 1:1. Czechosłowacja także zremisowała z wyspiarzami (1:1). Italia przegrała ze Szwecją (0:3) i Czechosłowacją (0:2). Zwyciężyli jedynie w ostatnim spotkaniu z Cyprem 3:1. Najlepsza okazała się Rumunia, która awansowała na francuski turniej.

Grupa 6.: RFN, Austria, Irlandia Północna, Turcja, Albania. Wicemistrzowie świata mieli problemy. Przegrali w pierwszym meczu z Irlandią Północną 0:1. Potem odnieśli zwycięstwa z Albanią i Turcją, zremisowali z Austrią 0:0. Następnie pokonali Austrię, Turcję i Albanię, by na końcu ulec Irlandii Północnej. RFN musiało zwyciężyć ostatnie spotkanie i zwyciężyło. Pokonali Albanię 2:1 i awansowali dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu.

Grupa 7.: Hiszpania, Holandia, Irlandia, Islandia, Malta. Zaczęło się od niespodzianki – Malta wygrała 2:1 z Islandią. Holendrzy i Hiszpanie zaczęli jednak zdobywać punkty i sytuacja wróciła do normy. Oranje wygrali 6:0 z Maltą, potem ulegli Hiszpanom 0:1, a ci po trudnym meczu ograli Maltę 3:2. 17 grudnia 1983 Holendrzy zwyciężyli 5:0 Maltę. Cztery dni później Hiszpanie potrzebowali cudu – zwycięstwa jedenastoma bramkami z Maltą – gdyż pewne było, że zespoły będą miały równą liczbę punktów. W 15. minucie Hiszpania objęła prowadzenie za sprawą Santillany. Maltańczycy odpowiedzieli w 24. minucie za sprawą Michaela Degiorgia. W 26. i 28. minucie Santillana zdobył bramki. Do przerwy wynik brzmiał 3:1. W 46. minucie gola zdobył Hipólito Rincón. W 55. minucie Rincón podwoił swoją zdobycz bramkową. Na 6:1 strzelił Antonio Maceda (60. minuta). Dwie minuty później zdobył swoje drugie trafienie. Minutę później hattricka skompletował Rincón. Santillana zdobył czwartą tego wieczora bramkę w 75. minucie. Rincón wyrównał zdobycz kolegi trzy minuty później. Jedenastą bramkę dla Hiszpanów zdobył w 79. minucie Manuel Sarabia, a w 85. minucie gola dołożył Juan Señor. Wynik końcowy… 12:1!

Logo mistrzostw

Hiszpania wyprzedziła zatem Holandię i awansowała na Mistrzostwa Europy. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Holendrzy zarzucali Maltańczykom sprzedanie meczu. UEFA nie zareagowała i przyznała awans Hiszpanom. W 2018 roku kilkoro maltańskich zawodników zarzuciło hiszpańskiej kadrze stosowanie dopingu. UEFA także nie zareagowała.

Czytaj też: Więcej drużyn, więcej emocji. Mistrzostwa Europy 1980

Platini show

Francuzi zaprezentowali maskotkę turnieju, koguta Peno. Pierwszą maskotką był włoski Pinokio 4 lata wcześniej. Tradycja ta będzie kontynuowana przez następne lata. 10 stycznia 1984 odbyło się losowanie dwóch turniejowych grup. Zmieniono system, dodano półfinały, ale zabrano mecz o 3. miejsce.

Grupa A: Francja, Dania, Belgia, Jugosławia. 12 czerwca w meczu otwarcia zagrali gospodarze z Francji i Duńczycy. Mecz przebiegał pod dyktando francuskie, jednak w meczu padła tylko jedna bramka. W 78. minucie Michael Platini dał Trójkolorowym zwycięstwo. Belgowie ograli 2:0 Jugosławię (Erwin Vandenbergh, Georges Grün). Druga kolejka przyniosła aż 10 bramek. Francja pokonała 5:0 Belgię (hattrickiem popisał się Platini, bramki zdobyli jeszcze Alain Giresse oraz Luis Fernandez). Dania ograła 5:0 Jugosławię (dwie bramki zdobył Frank Arnesen, po jednej trafiali Klaus Berggreen, Preben Elkjær Larsen oraz John Lauridsen). W ostatnich spotkaniach także padło 10 bramek. Francja zwyciężyła Jugosławię 3:2 (hattrick Platiniego – Miloš Šestić oraz Dragan Stojković), a Dania ograła Belgię także 3:2 (Arnesen, Kenneth Larsen, Elkjær – Jan Ceulemans, Frank Vercauteren). 1. miejsce Francja, 2. Dania, 3. Belgia, 4. Jugosławia.

Grupa B: RFN, Portugalia, Rumunia, Hiszpania. W pierwszym meczu grupy padł bezbramkowy remis między Portugalią i RFN. Rumuni niespodziewanie zremisowali 1:1 z Hiszpanią (László Bölöni – Francisco Carrasco). W drugiej kolejce RFN wygrało z Rumunami 2:1 (dwa trafienia Rudolfa Völler – Marcel Coraș), a Hiszpania zremisowała z Portugalią 1:1 (António Sousa – Santillana). Ostatnia kolejka przyniosła zwycięstwa zespołów z półwyspu iberyjskiego. Hiszpania pokonała 1:0 RFN (w ostatniej minucie gola zdobył Antonio Maceda), a Portugalia ograła Rumunię także 1:0 (Nené). Awans przypadł Hiszpanii i Portugalii.

Czytaj też: Gerd daje popis. Piłkarskie mistrzostwa Europy 1972 r.

„Nie ma wątpliwości, że Francja zasiądzie na tronie, nie widzę nikogo, kto mógłby nam pokrzyżować szyki”

Oba półfinały odbyły się dzień po dniu. 22 czerwca w Marsylii Francja zagrała z Portugalią, a dzień później w Lyonie Hiszpania zmierzyła się z Danią. W 24. minucie Jean-François Domergue, bezpośrednio z rzutu wolnego, pokonał portugalskiego bramkarza Bento. Portugalia wyrównała w 74. minucie. Po dośrodkowaniu Gomesa najwyżej wyskoczył Rui Jordão i głową pokonał Batsa. Doszło do dogrywki. W dodatkowym czasie na prowadzenie wyszła Portugalia. Rui Jordão uderzył z woleja, piłka odbiła się od murawy i wpadła do francuskiej bramki. Już w drugiej części dogrywki, w 114. minucie po zamieszaniu w polu karnym na bramkę uderzył Domergue i wyrównał. Zanosiło się na rzuty karne, jednak Francja przeprowadziła jeszcze jedną akcję. Jean Tigana wbiegł w pole karne i podał do Michaela Platiniego. Ten zachował zimną krew i pokonał bramkarza. Wynik nie uległ zmianie. Francja awansowała do finału po kapitalnym widowisku.

Drugi półfinał trwał jeszcze dłużej. Najpierw trafił Søren Lerby już w 7. minucie. Odpowiedział dopiero w 65. minucie Antonio Maceda. 90 minut nie wyłoniło zwycięzcy, dogrywka podobnie. Sędzia George Courtney zarządził rzuty karne. Duńczycy strzelali jako pierwsi. Strzelali i trafiali kolejno: Kenneth Brylle, Santillana, Jesper Olsen, Juan Señor, Michael Laudrup, Santi Urkiaga, Søren Lerby, Víctor Muñoz. Pomylił się Preben Elkjær Larsen, a awans do finału dał Hiszpanii Manuel Sarabia.

Finał odbył się 27 czerwca o 20:00 w Paryżu. Pierwsza połowa nie przyniosła bramek. Dopiero w 57. minucie Francja otrzymała rzut wolny. Podszedł do niego Platini, uderzył obok muru, jednak prosto w ręce bramkarza, Arconady. Ten popełnił jednak katastrofalny błąd i puścił piłkę pod brzuchem. Piłka przekroczyła linię a stadion wpadł w euforię. Francuzi kończyli mecz w dziesiątkę. „Cegłę” zobaczył Le Roux, który w 85. minucie przerwał atak Hiszpanów. W 90. minucie ofensywnie nastawioną Hiszpanię skontrował Bruno Bellone, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie pomylił się. Zwycięstwo 2:0 dla gospodarzy turnieju i puchar w rękach Michaela Platiniego to chwile, które starsi Francuzi wspominają po dziś dzień. Słowa Raymonda Kopaszewskiego dla „L’Equipe” okazały się prorocze, chociaż przed turniejem były lekko wyśmiewane.

Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Young Griffo

Young Griffo – uzależniony fenomen

Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top