historiasportu.info

4 czerwca 2002 r. Polska zagrała z Koreą Południową… albo Korea z Polską

Korea Południowa - Polska w 2002 roku
Podziel się:

4 czerwca w Polsce jest kojarzony głównie z, częściowo wolnymi, wyborami z 1989 roku. Mało kto pamięta jednak, że tego dnia w 2002 roku reprezentacja Polski pod wodzą Jerzego Engela powróciła po 16 latach na Mistrzostwach Świata.

Turniej po raz pierwszy w historii zawitał do Azji. Organizowały go dwa kraje – Japonia i Korea Południowa. Powrót na największą piłkarską imprezę nie jest jednak dobrze wspominany. W meczu rozegranym w Busan Polska uległa gospodarzom z Korei 0:2. Mistrzostwa od pierwszych minut były nie najlepsze. Najpierw oryginalne wykonanie „Mazurka Dąbrowskiego” przez Edytę Górniak. Później piłkarze, którzy także nie dali kibicom optymizmu, choć wlali w serca ich serca po eliminacjach kilka miesięcy wcześniej.

„To były najlepsze eliminacje w historii polskiej piłki.”


Właśnie tak na łamach sport.pl pisał Dariusz Wołowski. Rzeczywiście, zdobyliśmy 21 punktów, ponieśliśmy tylko jedną porażkę w meczu, w którym awans na mundial był już pewny. W grupie 5. trafiliśmy na Ukrainę, Białoruś, Walię, Norwegię i Armenię. Grupa z pozoru wyrównana, bez widocznego outsidera. Eliminacje rozpoczęliśmy zwycięstwem w Kijowie z faworyzowaną Ukrainą, której gwiazdą światowego formatu był Andrij Szewczenko. Już w 3. minucie objęliśmy prowadzenie za sprawą Emmanuela Olisadebe. Chwilę później było 1:1 za sprawą wspomnianego Szewczenki. Później strzelali tylko Polacy: Emmanuel Olisadebe i Radosław Kałużny. Końcowy wynik 3:1 dla Polski był sporą niespodzianką, biorąc pod uwagę mecz na wyjeździe, przy 42 tys. widzów.

W kolejnym spotkaniu pokonaliśmy na stadionie Widzewa w Łodzi Białoruś, także w stosunku 3:1. Ha-ttricka zdobył wówczas Radosław Kałużny, natomiast honorową bramkę dla naszych sąsiadów strzelił Nikołaj Ryndiuk. W ostatnim starciu „o punkty” w XX wieku kadra Jerzego Engela zremisowała bezbramkowo z Walią. Zaś pierwszy eliminacyjny mecz w XXI wieku rozegraliśmy w Oslo z Norwegią, 24 marca 2001 roku. Po trudnym spotkaniu nasza reprezentacja zwyciężyła 3:2. Na listę strzelców wpisał się dwukrotnie Emmanuel Olisadebe, John Carew, Ole Gunar Solskjær, a decycującą bramkę zdobył Bartosz Karwan.

Po spotkaniu z Armenią w Warszawie, wygranym aż 4:0 (bramki zdobyli: Michał Żewłakow, Marcin Żewłakow, Emmanuel Olisadebe i Bartosz Karwan), optymizm w narodzie sięgał zenitu. Upragniony awans na mundial był coraz bliżej. Pozostało jednak jeszcze 5 spotkań, w tym aż 3 wyjazdowe.

Bilet na mecz World Cup 2002 (fot. domena publiczna)

W czerwcu nasza kadra udała się do Cardiff, gdzie pokonała Walię 2:1. Spotkanie w Erywaniu z Armenią zapowiadało się naprawdę pasjonująco. W 6. minucie Polska objęła prowadzenie za sprawą Radosława Kałużnego, w 14. minucie Artur Petrosjan wyrównał wynik meczu. Potem mecz przerodził się w prawdziwą wojnę. Mówią o tym 3 czerwone kartki dla Ormian, a po polskiej stronie „cegłę” zobaczył Jacek Bąk. 1 września 2001 roku to dzień, który zapisał się w historii polskiego futbolu. Zwycięstwo nad Norwegią na Stadionie Śląskim w Chorzowie dawało bilety na azjatycki turniej. 5556 dni od ostatniego występu polskich piłkarzy na mistrzostwach świata i porażki podopiecznych Antoniego Piechniczka z Brazylią w 1/8 finału turnieju w Meksyku nad Wisłą znów można było poczuć piłkarskie szaleństwo. Dzięki bramkom Pawła Kryształowicza, Emmanuela Olisadebe i Marcina Żewłakowa pokonaliśmy Norwegów 3:0. Kadra Jerzego Engela awansowała na Mundial.

Bohaterowie na kolanach

W 9. kolejce eliminacji Polska reprezentacja udała się do Mińska na mecz z Białorusią. Nikt nie spodziewał się innego rezultatu jak zwycięstwa Biało-Czerwonych. Sensację sprawił Roman Wasiluk, który zdobył dla Białorusinów 4 bramki. W końcówce honorowe trafienie zaliczył Marcin Żewłakow. Na Polaków wylano „kubeł zimnej wody”. Mimo awansu kibice musieli przełknąć gorzką pigułkę. Przed ostatnim spotkaniem prasa rozpisywała się na temat pojedynku dwóch snajperów: Emmanuela Olisadebe i Andrija Szewczenki. Obaj panowie wpisali się na listę strzelców po razie, a mecz w Chorzowie zakończył się wynikiem 1:1.

Te dwie wpadki nie zmieniły jednak sytuacji w „polskiej” grupie. Bezpośredni awans przypadł Polsce, szansę gry w barażach otrzymała Ukraina (która przegrała później dwumecz z Niemcami 2:5). Pozostałe miejsca kolejno zajęły reprezentacje Białorusi, Norwegii, Walii i Armenii.

Kryzys, którego nikt nie widział

Już po spotkaniu z Norwegią rozpoczęło się świętowanie niewątpliwego sukcesu. Od 1986 roku reprezentacja Polski nie zagrała na Mundialu. Kadra narodowa została przyjęta w Pałacu Prezydenckim przez ówczesnego Prezydenta RP, Aleksandra Kwaśniewskiego. Humory dopisywały reprezentantom do tego stopnia, że piłkarze (z wyjątkiem Michała Żewłakowa i Radosława Majdana) zgolili głowy. Reprezentanci zaczęli występować w reklamach, a to wszystko za zgodą Jerzego Engela. Świętowanie i pełna sielanka trwała do wiosny 2002 roku.

Korea Południowa - Polska, Jerzy Engel
Jerzy Engel (fot. Fryta 73/CC BY-SA 2.0)

W dwóch lutowych spotkaniach reprezentacja Polski pokonała znacznie niżej notowanych rywali – Wyspy Owcze (2:1) i Irlandię Północną (4:1). 27 marca w towarzyskim spotkaniu Biało-Czerwoni ulegli Japonii 0:2. Polacy ustępowali Azjatom właściwie na każdym polu. Ten mecz był pierwszym poważnym sprawdzianem przed wielkim turniejem, niestety niezaliczonym. Selekcjoner zbagatelizował ten wynik i zapewniał, że reprezentacja na turnieju pokaże się z lepszej strony.

Drugim ważnym sprawdzianem był mecz z Rumunią, 17 kwietnia. Polska zagrała w meczu tak, jakby słynny Drakula wyssał biało-czerwoną krew. Sparing zakończył się wynikiem 1:2. Ta reprezentacja różniła się od tej, która pokonywała wszystkich w eliminacjach. Nie było w niej energii, forma zupełnie spadła. Radosław Kałużny w swojej autobiografii wskazał możliwy czynnik „obniżenia lotów” przez tamtą kadrę:

„Od poniedziałku do środy obóz był jedną wielką popijawą. Wlewaliśmy w siebie tyle alkoholu, ile się dało. Na dyskotekę szły 22 osoby plus masażyści, a Engel udawał, że nic nie widzi”.

Lekki optymizm wlało jednak zwycięstwo z Estonią w Warszawie.

„Jeśli pojedziemy na mistrzostwa świata, naszym celem będzie walka o puchar”

Obietnicę złożył sam selekcjoner Jerzy Engel jeszcze przed uzyskaniem awansu na Mistrzostwa Świata. Pompowanie balonika przed turniejem trwało w najlepsze. Cel, jakim było zdobycie złota, był naprawdę abstrakcyjnym myśleniem.

Mecz otwarcia. 4 czerwca 2002 roku przed 20:30 czasu lokalnego piłkarze reprezentacji Korei Płd. i Polski weszli na murawę. Na trybunach sam Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski. Hymny wykonywali artyści z obu państw. I tu właśnie pojawia się postać Edyty Górniak oraz jej wykonanie „Mazurka Dąbrowskiego”, w stylu pogrzebowo-kolędowym. Jedna z teorii mówiła wówczas, że to właśnie była główna przyczyna słabej formy naszej reprezentacji.

O 20:30 czasu lokalnego sędzia Oscar Ruiz z Kolumbii rozpoczął spotkanie. Koreańczycy narzucili swój styl gry. Przeważali w wielu elementach gry. Dodatkowo brakowało skuteczności w naszych szeregach. W 26. minucie spotkania stadion w Busan „odleciał”. Hwang Sun Hong pokonał Jerzego Dudka. W polskich domach wszelka nadzieja prysła w 53. Minucie, po bramce Yoo Sang Chula. Po spotkaniu „Przegląd Sportowy” na tytułowej stronie podkreślił to, czego Polakom brakowało: „Bez szybkości, bez pomysłu, bez nadziei”. Taktyka „laga na Kałużnego” nie powiodła się.

Mecz o wszystko. 10 czerwca Polska musiała zdobyć punkty w meczu z faworyzowaną Portugalią. Nie udała się taktyka z indywidualnym kryciem Paulety przez Tomasza Hajtę. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego w odróżnieniu od Polaków była skuteczniejsza. 3 bramki Paulety i 1 Rui Costy zamknęła Polakom drogę do abstrakcyjnego celu, jakim było mistrzostwo. Potwierdziły to tylko nagłówki: „Kabaret starszych panów”, „Powrót na podwórko”, „Czarna rozpacz”.

Mecz o honor. 14 czerwca kadra Jerzego Engela zmierzyła się w ostatnim meczu na MŚ w Korei i Japonii. Przeciwko Polakom wystąpiła drużyna Stanów Zjednoczonych. Ten mecz był w końcu pokazem prawdziwego potencjału naszej reprezentacji. Selekcjoner zaskoczył rywali zmianami personalnymi. Początek spotkania był wręcz wymarzony, bramki Emmanuela Olisadebe i Pawła Kryształowicza (kolejno w 3. i 5. minucie) pokazały, że jesteśmy w stanie grać w piłkę. W drugiej połowie gole zdobyli jeszcze Marcin Żewłakow i Landon Donovan. Ostatecznie, na pożegnanie z Azją, Polska zwyciężyła USA 3:1.
Oprócz Korei Południowej z „polskiej” grupy wyszła także reprezentacja USA. Niespodziewanie dwie drużyny europejskie odpadły już po fazie grupowej.

Czytaj też: #HistoriaZmundialu. Vicente Feola – sympatyczny trener, który doprowadził Brazylię do mistrzostwa

Mundial, mundial i po…

Cały turniej wygrała Brazylia, pokonując w finale Niemcy 2:0. Brązowe medale trafiły w ręce Turków, a gospodarz – Korea Południowa – zdobyła 4. miejsce. Sukces Korei jest jednak brany pod wątpliwość ze względu na kontrowersyjne decyzje sędziów na korzyść Azjatów. Wiele mówiło się o skandalu sędziowskim w meczu Korea Płd. – Włochy.

Jeszcze w czerwcu Jerzy Engel pożegnał się z reprezentacją. Jego następcą na tym stanowisku został Zbigniew Boniek. Spośród piłkarzy niewątpliwym zwycięzcą okazał się Jerzy Dudek. To on osiągnął największy sukces. Z Liverpoolem zdobył w 2005 roku Ligę Mistrzów, później trafił do Realu Madryt. Jerzy Engel był jeszcze przez kilka lat trenerem, prowadził Wisłę Kraków i cypryjski APOEL Nikozja.

Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Young Griffo

Young Griffo – uzależniony fenomen

Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top