historiasportu.info

Jan Veselý. Od rozwożenia bułek do kolarskich tryumfów

Podziel się:

W 2000 roku został Kolarzem Stulecia w Czechah. Fakt ten dziwić nie powinien, wszak Jan Veselý aż dwadzieścia sześć razy zdobywał tytuł mistrza kraju. Kapitalnie jeździł w Wyścigu Pokoju. Mógł nawet zostać historycznym zwycięzcą pierwszej edycji. Miał jednak pecha. Jego historia to wzloty i upadki, poklepywanie po ramieniu i oskarżenia o zdradę. „Honza” – piekarz z zawodu, kolarz z zamiłowania.


Piekarz, który jeździł rowerem

Jan Veselý urodził się 17 czerwca 1923 roku w Plástovicach – niewielkiej wiosce na południu Czech, w okolicy Czeskich Budziejowic (dziś miejscowość ta zamieszkiwana jest przez niespełna sto osób). To tam spędził dzieciństwo, tam też wsiadł na swój pierwszy rower, pożyczony od ojca. Ciekawe, czy już wtedy zdawał sobie sprawę, że jednoślad zostanie jego życiowym kompanem?

Gdy miał 14 lat wraz z rodziną przeniósł się do Pragi. Rozpoczął praktykę w piekarni, którą łączył z nauką. Obowiązków miał bez liku i to one pochłaniały większość – tak niedocenianego w młodym wieku – czasu. Janek, który uwielbiał jazdę na rowerze, musiał znaleźć sposób, by wszystko to połączyć „do kupy”. Z pomocą przyszedł mu właściciel piekarni, proponując pracę dostawcy. Veselý codziennie zabierał świeże pieczywo, pakował na specjalnie skonstruowany, pojemny rower i gnał co sił do klientów. Potrafił zrobić kilka kursów dziennie. Wszyscy byli zadowoleni, a on sam trenował, pracując.

Jan „Honza” Veselý – najlepszy czeski kolarz XX wieku fot. Bundesarchiv, Bild 183-30385-0004 / CC-BY-SA 3.0
Jan „Honza” Veselý – najlepszy czeski kolarz XX wieku fot. Bundesarchiv, Bild 183-30385-0004 / CC-BY-SA 3.0

W 1939 roku wybuchła II wojna światowa. Mimo to na praskich ulicach zorganizowano zawody kolarskie, w których Jan – za namową przełożonego – wystartował. Wśród 300 praktykantów piekarskich był najlepszy. Sukces dał mu tyle motywacji, że zaraz po zakończeniu ogólnoświatowego konfliktu zapisał się do stołecznego klubu, Sparty.

Czytaj też: Starcie dwóch światów: Ryszard Szurkowski – Eddy Merckx


Król Wyścigu Pokoju

Kariera kolarska Veselýa niemal od samego początku naznaczona była sukcesami. Wielokrotnie zwyciężał w mistrzostwach Czechosłowacji, tryumfował w najważniejszych klasykach, ale prawdziwą sławę przyniosły mu starty w Wyścigu Pokoju.

W 1948 roku państwa Bloku Wschodniego zorganizowały premierową edycję tej imprezy, choć jeszcze nie pod znaną do dzisiaj nazwą. Czechosłowacki kolarz rozpoczął ją znakomicie, zwyciężył w pierwszym etapie. „Przegląd Sportowy” relacjonował (pisownia oryginalna):

„Jugosłowianie kilkakrotnie chcieli wprowadzić ożywienie w monotonny wyścig. Kilka prób ucieczek Jugosłowian zwróciło na nich uwagę już po przejechaniu jednej czwartej etapu. Czesi jechali bardzo swobodnie. Ich faworyt, Wesely, niczego jednak nie ryzykował i jechał spokojnie w ogonie kilkudziesięcioosobowej grupy. Przystąpił do ataku dopiero w najodpowiedniejszym momencie. Zapewniło mu to żółtą koszulkę leadera, której już nie będzie zapewne chciał oddać aż o Pragi.”

Przegląd Sportowy, nr 36/1948

Drugi dzień zmagań, ku jego nieszczęściu, miał ogromny wpływ na końcową klasyfikację. Sporą część trasy tworzyły wybrukowane ulice, zwane „kocimi łbami”, na których co chwila któryś z startujących łapał defekt. Jan również zmuszony był wymienić koło swojego roweru. Ponoć w jego naprawie miał mu pomóc ktoś z zewnątrz, co uznano za niezgodne z regulaminem. Kolarza ukarano 10 minutową karą, która miała ogromny wpływ na końcową klasyfikację. Tę wygrał August Prosenik z Jugosławii.

Prawdziwą sławę przyniosły mu starty w Wyścigu Pokoju
Prawdziwą sławę przyniosły mu starty w Wyścigu Pokoju

Co się odwlecze, to nie uciecze – stare porzekadło, jak ulał pasuje do kolejnych poczynań Veselýa w Wyścigu Pokoju. W drugiej edycji Czechosłowak nie dał szans rywalom. Zwyciężył w pięciu z ośmiu rozegranych etapów; przy okazji, uzyskując nad drugim w klasyfikacji Maurice’em Herbulotem 12 minut przewagi! Nikt w historii imprezy bardziej nie dołożył konkurentom.

Czterokrotnie brał udział w mistrzostwach świata, ale bez powodzenia, często stając się ofiarą defektów bądź upadków. Swój najlepszy wynik osiągnął w 1949 roku w Kopenhadze, gdzie zajął dziewiąte miejsce i pozostawił za sobą 131 innych zawodników.

W 1948 roku Jan Veselý przygotowywał się do igrzysk olimpijskich w Londynie. Tuż przed wyjazdem do Londynu z jego kolegów-reprezentantów zwrócił się bardzo lekceważąco do wysokiego urzędnika państwowego. Efekt? Odpowiedzialność zbiorowa: cała ekipa kolarska została ukarana zakazem startu. Smak olimpiady poznał dopiero cztery lata później. Pojechał do Helsinek i… w kluczowym momencie wyścigu uczestniczył w kraksie. Marzenia o wielkim, olimpijskim sukcesie prysły. Niczym mydlana bańka. Ale to nie koniec niepowodzeń.

Niestety, Jan Veselý został ofiarą własnej sławy. Po wielkim zwycięstwie w 1949 roku stał się bohaterem i częścią propagandowej machiny. Władze CSRS na każdym kroku wykorzystywały jego tryumf: zapraszano go do radia, udzielał wywiadów największym krajowym gazetom, otrzymywał państwowe odznaczenia. Skromny piekarz zdawał się być niezniszczalnym. Tak przynajmniej go odbierano.

Czytaj też: Hokejowa zemsta po czechosłowacku


Od bohatera do zera

Rok 1957. Jan czuje, że jego trzydziestoczteroletni organizm odmawia posłuszeństwa. Wieloletnia eksploatacja i wysoki poziom rywalizacji dają o sobie znać. Kolarz nie chce wystartować w jubileuszowej, dziesiątej edycji Wyścigu Pokoju, a państwowi dygnitarze nie chcą o tym słyszeć. Pat? Nie do końca. Z rządzącymi nie ma negocjacji i Veselý zostaje zmuszony do udziału w imprezie.

Od pierwszych kilometrów widać, że jest słaby. Odstaje od pozostałych. W trakcie siódmego etapu, zrezygnowany i osłabiony, schodzi z trasy. Tym zachowaniem wbija gwóźdź do swojej sportowej trumny.

Partyjni uznają go za zdrajcę. W jednej chwili przekreślają dotychczasowe osiągnięcia. Zmieniają retorykę. Przez kolejne lata nikt nie przypomina jego sukcesów. Dla polityków i posłusznych im dziennikarzy jest obłudnikiem, który okazał słabość. Stan ten ulega zmianie dopiero po wydarzeniach praskiej wiosny z 1968 roku. W tym czasie niegdysiejszy heros jeździ już po kraju ciężarówką, tak bowiem zarabia na swoje utrzymanie.

W latach 90. XX wieku Jan Veselý bardzo zaangażował się w prace White Circle of Security, stowarzyszenia działającego w Republice Czeskiej. Organizacja ta ma trzy cele: zapewnienie bezpośredniej pomocy ofiarom i świadkom przestępstw, przyczynienie się do zapobiegania przestępczości oraz dążenie do poprawy praw i pozycji ofiar w postępowaniu karnym.

Zmarł 10 lutego 2003 roku. Pożegnano go tak, jak przystało na bohatera.

Jan „Honza” Veselý – najlepszy czeski kolarz XX wieku.


Źródła:

  1. Przegląd Sportowy, nr 36/1948
  2. Ota Pavel, Bajka o Rašce i inne reportaże sportowe, wyd. Dowody na Istnienie
  3. https://www.sport.pl/sport/7,65025,1317700.html (dostęp: 16.03.2022 r.)
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Young Griffo

Young Griffo – uzależniony fenomen

Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top