Marian Kasprzyk to jeden z ostatnich żyjących przedstawicieli „tamtego” złotego okresu polskiego pięściarstwa. Dekady lat 60., w których Feliks Stamm zbudował reprezentację niemal kompletną. Potężną i medalodajną. Warto więc pielęgnować te czasy, choćby poprzez książki.
Mam to szczęście, że kilka lat temu dane mi było spotkać się, poznać i porozmawiać z Marianem Kasprzykiem, mistrzem olimpijskim z Tokio. To pięściarz i człowiek bardzo bezpośredni i szczery, a przy tym, mimo uciekających lat, nadal ujmujący, mający spore poczucie humoru. Rozmowa z nim, to czysta przyjemność. Tamte wspólne chwile zaowocowały serią artykułów poświęconym bokserowi. Tyle że jego życie nie jest materiałem na artykuł. To materiał na książkę. I takową napisał Leszek Błażyński, były dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, autor biografii, choćby Zbigniewa Pietrzykowskiego.
Czytaj też: Spowiedź mistrza: Marian Kasprzyk. Część 1: początek, Kulej i rzymska śliwka
Dowcipnie, szczerze i mocno
„Spowiedź Mistrza. Marian Kasprzyk w rozmowie z Leszkiem Błażyńskim” ma formę wywiadu-rzeki. Na kolejnych kartach autor zadaje wiele pytań, na które pięściarz wyczerpująco odpowiada. A te dotyczą różnych kwestii i czasów. Kasprzyk opowiada o swoim dzieciństwie, początkach sportowych, walkach i karierze w ringu. Ale nie tylko. Bo nie boi się mówić o życiu poza sportem. O przyjaźniach, miłości do żony, aferach z jego udziałem. A te przecież mogły oznaczać całkowity rozbrat z ringiem!
Biegnąc wzrokiem przez kolejne zdania widać, że Błażyński wykonał ogrom pracy przygotowując się do kolejnych spotkań z mistrzem olimpijskim. Pytania są trafne i szczegółowe. Dzięki nim możemy poznawać nie tylko niesłychanie ciekawy żywot Mariana Kasprzyka, ale i polski boks lat 50. i 60. w ogóle.
Najważniejszym narzędziem każdego autora, a już szczególnie tego piszącego autobiografie, jest z pewnością język, którego używa i styl pisania. Winien on tak kreślić kolejne słowa, by w pełni oddawały one życie i osobowość głównego bohatera. I w tym wypadku Leszek Błażyński też spisał się bardzo dobrze. Dzięki „Spowiedzi Mistrza” odkrywamy Kasprzyka, który ma wielki dystans do siebie. Człowieka, który potrafi dowcipnie, z przekąsem ale i niekiedy bardzo dobitnie przedstawić swoje życiowe perypetie. Tak przykładowo mówił o chorobie nowotworowej:
– To była pana najważniejsza walka w życiu?
– Zdecydowanie i wyciągnąłem z niej najwięcej. Musiałem dostać po dupie i to mocno, aby zrozumieć o co chodzi w życiu. Dziękowałem Bogu… za chorobę, bo ona pokazała mi priorytety.
Podobnie szczerze i niekiedy bardzo mocno mówi pięściarz o pobycie w więzieniu, do którego trafił po noworocznej bójce. Sam autor tak mówił, gdy zapytałem go, jakim rozmówcą był Kasprzyk:
„Niezwykle ciekawym i bardzo konkretnym. Gdy opowiadał mi jakąś anegdotę, to zawsze robił to bardzo rzeczowo. Bez zbędnego lania wody. On znakomicie mówi o latach swojej kariery. Pamięta walki, wydarzenia poza ringiem, ludzi. Rozmowy z nim były przyjemnością”.
Czytaj też: Spowiedź Mistrza w hotelu Vienna
Książka „Spowiedź Mistrza” na stulecie PZB
Lekturę „Spowiedzi Mistrza” rekomenduję każdemu, kto żywo interesuje się i sportem, i jego historią. Bo to opowieść nie tylko o boksie, ale i o czasach, w których Marian Kasprzyk prowadził swoją karierę. O codzienności. Sam przeczytałem ją w trzy wieczory. Bo jest z jednej strony wciągająca, a z drugiej… trochę krótka (liczy około 200 stron). Dla jednych może to być jej minus, dla innych plus.
Dzisiaj w @TargiKielce podczas obchodów 100-lecia @PolskiZwiazek premiera „Spowiedzi Mistrza”, czyli mojego wywiadu-rzeki z Marianem Kasprzykiem📖 Przed prezentacją książki miłe spotkanie dwóch mistrzowskich pokoleń – Mariana Kasprzyka i Tomka Adamka. pic.twitter.com/AegdlSyKYe
— Leszek Błażyński (@L_Blazynski) June 9, 2023
Skoro jesteśmy przy słabszych stronach publikacji, to warto zaznaczyć jeszcze jedną. I nie jest to absolutnie zarzut w kierunku autora, treści czy rozmówcy. Raczej do sposobu dystrybucji… „Spowiedź Mistrza” powstała przy okazji 100-lecia Polskiego Związku Bokserskiego i przez PZB została wydana. I niestety, trudno ją zakupić w sieci czy księgarniach stacjonarnych. A szkoda, bo niewiele mamy tak barwnych życiorysów w historii rodzimego sportu. Może jeszcze „coś” uda się z tym zrobić? Nieoficjalnie udało mi się dowiedzieć, że tak. Trwają bowiem prace nad sklepem internetowym bokserskiej federacji.
Książkę Kasprzyka i Błażyńskiego polecam z pełną odpowiedzialnością. Czas spędzony przy kolejnych stronach nie powinien być czasem straconym, tym bardziej, jeśli jesteś kibicem boksu.
Tytuł: „Spowiedź Mistrza”
Autor: Leszek Błażyński w rozmowie z Marianem Kasprzykiem
Wydawnictwo: Polski Związek Bokserski
Liczba stron: 213
Ocena: 7/10