historiasportu.info

Dyplomacja pingponowa, czyli Jak mała piłeczka zmieniła historię?

Podziel się:

Współczesna historia jest pełna niezwykłych zwrotów akcji, ale pewnie mało kto spodziewał się, że mała piłeczka pingpongowa może stać się kluczem do dyplomatycznej rewolucji. Tak było w latach 70. XX w., kiedy świat patrzył z zaciekawieniem na nietypową serię wydarzeń. Dziś znamy ją pod nazwą „dyplomacja pingpongowa”.


Zimna Wojna była okresem na wskroś napiętym. Czasem konfliktów wielkich mocarstw, nierzadko przenoszonym na ziemie mniejszych państw. Największymi graczami na politycznej planszy były wówczas Stany Zjednoczone i ZSRR. Giganci, którzy starali się przeciągać mniejszych na swoją stronę, dyplomatycznie lub siłowo. W pewnym momencie jednym z najbardziej łakomych kąsków stały się Chiny.

W latach 50. i 60. Amerykanie utrzymywali stosunki dyplomatyczne z Republiką Chińską (Tajwanem), ale nie uznawały Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) z Mao Zedongiem na czele. Stosunki między USA a ChRL były więc napięte. Wszystko przez zimnowojenne antagonizmy i politykę kontrofensywy ideologicznej prowadzoną przez Mao. Na początku lat 70. nastąpił jednak nagły zwrot…

Z autobusu do Pekinu

W roku 1971 w Japonii oczy kibiców skierowane były na uczestników turnieju tenisa stołowego w Nagoya. Niby nic nadzwyczajnego, po prostu grano w ping-ponga, ale wśród uczestników — a nikt wcześniej się tego nie spodziewał — narodziło się coś, co zmieni bieg historii, coś ponad politycznymi podziałami. Bo w świecie sportu czasami nawet niewielka piłeczka może rzucić ogromny cień.

Wśród uczestników tamtego turnieju znalazła się reprezentacja tenisistów stołowych ze Stanów Zjednoczonych. Prawdopodobnie każdemu z jej członków wydawało się, że uczestniczy w kolejnym sportowym wydarzeniu. Ale historia miała inne plany.

Seria zdarzeń rozpoczęła się wtedy, gdy reprezentant USA, Glenn Cowan, spóźnił się na autobus, który miał zawieźć go na trening. Groziła mu absencja i bura od trenera. Los okazał się jednak łaskawy, ponieważ na horyzoncie pojawił się inny pojazd. Tak, tak… chiński. Widząc spóźnialskiego Zhuang Zedong, trzykrotny mistrz świata w tenisie stołowym, kazał zatrzymać się kierowcy. Potem podszedł do Cowana, porozmawiał z nim, podał mu rękę, a następnie zaproponował transport. Glenn, nie mający nic do stracenia, przystał na propozycję. W autobusie miał jeszcze otrzymać prezent, chińską grafikę. W relacji zwykłych sportowców polityka nie była ważna…

Glenn Cowan, bez którego dyplomacja pingpongowa mogła się nie udać fot. domena publiczna

Kilka dni po tym incydencie chińska drużyna tenisa stołowego zrobiła następny krok. Tym razem zaprosiła amerykańską drużynę na wycieczkę do Chin. Formalne zaproszenie zostało poprzedzone nieoficjalną wizytą chińskiego przedstawiciela Song Zhonga w hotelu amerykańskiej drużyny. To wtedy miał on zapytać Ruffora Harrisona, prezydenta Amerykańskiej Związku Tenisa Stołowego, „jak by zareagował na zaproszenie do Chin”. Była to pierwsze inwitacja dla jakiejkolwiek oficjalnej amerykańskiej delegacji od czasu ustanowienia ChRL w 1949 roku.

Amerykanie zgodzili się.

Czytaj też: Zdobył 13 tytułów mistrza świata, a umierał w zapomnieniu

Dyplomacja pingpongowa

Był 10 kwietnia 1971 roku, gdy otoczeni kulturą i dźwiękami zupełnie odmiennymi od tych, jakie znali, wspólnie z gospodarzami zaczęli burzyć mury. W trakcie wizyty goście z USA mieli okazję rywalizować z chińskimi zawodnikami. Jeździli na wycieczki, podczas których oglądali krajobrazy, zabytki i poznawali chińską kulturę. Mieli też okazję spotkać premiera Zhou Enlai, który w Hali Ludowej tak mówił:

Wasza wizyta otworzyła nowy rozdział w historii stosunków pomiędzy Chińczykami i Amerykanami„.

Faktycznie, wydarzenia te zadziały jak błyskawica, rozjaśniająca mroki napięć pomiędzy dwoma państwami. Wywołały również sensację na całym świecie. Czyżby sport miał zdolność łączenia tak odległych i jakże różnych światów?

Zhuang Zedong w 2007 roku fot. domena publiczna

Chociaż oficjalnie całe wydarzenie miało charakter sportowy, to i tak wywarło ogromne poruszanie polityczne. Była to pierwsza publiczna wskazówka, że Chiny są gotowe na poprawę stosunków z USA. W kontekście Zimnej Wojny, gdzie Chiny i ZSRR miały napięte stosunki, zbliżenie z USA stało się strategiczną szansą dla ChRL.

Rozmowy, dyskusje i zdolność do porozumienia rozwijały się. Obie strony wyrażały chęć zbliżenia i zrozumienia. Ale w stawce był jeszcze jeden gracz. Nieobecny, ale wówczas wielki. ZSRR obserwował bowiem wydarzenia z niepokojem. Widział, jak Chiny zbliżają się do Zachodu, a Stany Zjednoczone nadzorują tę – coraz zresztą bliższą — interakcję. Być może Związek Radziecki zdał sobie wówczas sprawę, że tracąc wpływy na scenie chińskiej, może stracić możliwość wywierania presji na Zachód… Tyle, że było za późno. Piłeczka pingpongowa okazała się być potężnym orężem!

Kilka godzin po spotkaniu tenisistów stołowych politycy z USA znieśli 22-letnie embargo na handel z Chińczykami. Później przedstawiciele obu krajów spotykali się. Po „dyplomacji pingpongowej” rozpoczęły się tajne rozmowy między USA a Chinami, które doprowadziły do wizyty prezydenta Richarda Nixona w Pekinie w 1972 roku – pierwszej oficjalnej jaką amerykański prezydent złożył w tym kraju od czasu przejęcia władzy przez komunistów w 1949 roku. Pobyt ten była kamieniem milowym w normalizacji stosunków między dwoma krajami.

Czytaj też: Jak to się zaczęło: tenis stołowy i piłkarskie transfery

Co później?

Dyplomacja pingpongowa to nie tylko opowieść o relacjach dwóch państw. W Stanach Zjednoczonych urosła wręcz do rangi mitu. Wykorzystywano ją nie tylko w polityce, sporcie ale i w kulturze. Przecież w filmie „Forrest Gump”, główny bohater odbija piłeczkę z Azjatami, nawiązując do wydarzeń z 1971 roku… Dyplomacja pingpongowa to także próba zrozumienia zmian i przedefiniowania relacji międzynarodowych w warunkach zimnowojennych. A także dowód, jeden z największych w historii, na wielką moc sportu. Sportu, który może stać się paliwem dla gigantycznej machiny politycznej. Sportu, który może wpływać na kształt stosunków międzynarodowych.

Pozostaje jeszcze jedno pytanie — co stało się z tymi, którzy uderzyli w pierwszą kostkę domino? Od 1974 do 1976 roku Zhuang Zedong, który zatrzymał autobus, był ministrem sportu w Chinach. Po zakończeniu rewolucji kulturalnej oskarżano go o polityczne powiązania z Bandą Czworga. W rezultacie został aresztowany i w 1976 roku trafił do więzienia, na cztery lata. Niektóre źródła podają, że ​​za kratami próbował odebrać sobie życie. Po wyjściu na wolność, od 1984 roku, pracował jako trener w Pekinie.

O losach Glenna Cowana po 1971 roku niewiele wiadomo. Na pewno w 2004 roku był hospitalizowany z powodu leczenia psychiatrycznego i przeszedł operację wszczepienia bajpasów. Podczas operacji zapadł jednak w śpiączkę i zmarł na zawał serca. Kiedy Zhuang Zedong dowiedział się o jego śmierci, zadzwonił z Pekinu, by wyrazić swoje współczucie. Później, w 2007 roku, odwiedził Stany Zjednoczone, aby spotkać się z matką Cowana.

Źródła:

Pisząc artykuł, korzystałem m.in. z pracy Michała Marcina Kobierecki „Mit dyplomacji pingpongowej w świetle przyszłych prób wykorzystania sportu w celu kreacji zbliżenia międzynarodowego”.

Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Young Griffo

Young Griffo – uzależniony fenomen

Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top