Jeden z najlepszych bokserów w erze po Muhammadzie Alim. Mistrz świata w pięciu kategoriach wagowych, mistrz olimpijski i zwycięzca Igrzysk Panamerykańskich. Oto historia Ray’a Leonarda, który miał wielki talent do wygrywania.
Młodość Ray’a
Historia przyszłego boksera rozpoczęła się 17 maja 1956 roku w Wilmington w Karolinie Północnej. Urodził się jako piąte dziecko Gethy i Cicero Leonardów. Otrzymał imię Ray Charles od imienia ulubionego piosenkarza jego mamy – Ray’a Charlesa Robinsona. Kilka przeprowadzek, głównie z przyczyn ekonomicznych, sprawiło, że młody Ray stał się nieśmiały. W wolnym czasie nie spotykał się z rzeszą kolegów, za to czytał komiksy i spacerował z psem.
Gdy miał 10 lat, rodzina Leonardów przeprowadziła się do Palmer Park w Maryland. Tę decyzję rodziców niemal przypłacił życiem – w czasie powodzi, która nawiedziła wówczas stan. Spokojne dzieciństwo “zakłócił” starszy brat, Roger. To właśnie on uporczywie namawiał go do treningów bokserskich w lokalnym klubie, do którego ostatecznie Ray dołączył w 1969 roku. Młodszy z Leonardów nie należał do najaktywniejszych zawodników. Motywacją był dla niego starszy brat, który nieustannie pokazywał mu swoje trofea.
– Przymierzyłem rękawice i po prostu poczułem się tak naturalnie. Od tego momentu mocno wkręciłem się w boks. Znalazłem w tym sporcie swojego przyjaciela – opowiadał.
W 1972 roku Ray Leonard wystartował w Narodowym Turnieju Amatorskiej Unii Atletycznej (AAU), w którym dotarł do ćwierćfinału. Tam uległ na punkty Jerome’owi Artisowi. Kilka miesięcy później, po sfałszowaniu swojego wieku (bowiem nie miał wówczas ukończonych 16 lat, co było wymogiem) wziął udział we Wschodnich Eliminacjach Olimpijskich w wadze lekkiej. Przegrał w półfinale, w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, z Gregiem Whaley’em, dla którego, z powodu poważnych ciosów rywala, była to ostatnia walka w karierze. Został wówczas dostrzeżony przez asystenta trenera kadry amerykańskiej Sarge’a Johnsona…
|Czytaj też: Walka, która zmieniła boks: Ray Mancini – Kim Duk-koo
“Ten twój dzieciak jest słodki jak cukier”
Tak skwitował walkę Johnson w rozmowie z trenerem z klubu – Davem Jacobsem. Słowo “sugar” stało się nierozłącznym elementem wizerunku Ray’a Leonarda. W 1973 roku zwyciężył w turnieju Golden Gloves w wadze lekkiej. Trzech rywali zostało wypunktowanych, a jeden znokautowany. W Narodowym Turnieju Amatorskiej Unii Atletycznej (AAU) wystartował w kategorii junior półśredniej, gdzie uległ w finale Randy’emu Shieldsowi.
Początkiem roku 1974, dość niespodziewanie, został ojcem Ray’a Leonarda Jr. Matką dziecka była jego dziewczyna, z którą chodził do klasy, Juanita Wilkinson. Ślub został odłożony na czas po 1976 roku, gdyż pięściarz liczył na start w Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu. Decyzja ta mocno wpłynęła na jego późniejsze życie…
Rok 1974 był pasmem sukcesów sportowych. Sugar Ray Leonard triumfował w turnieju Golden Gloves w kategorii junior półśredniej, Okazał się także niepokonany w mistrzostwach Ameryki Północnej. Sukces ten powtórzył także rok później. Bezapelacyjne zwycięstwo w Igrzyskach Panamerykańskich w 1975 roku dało mu przepustkę na Igrzyska Olimpijskie.

Tuż przed igrzyskami dziewczyna złożyła pozew o alimenty w wysokości 156 dolarów. Informacja ta dotarła do niego dopiero po zmaganiach, po powrocie do domu. Same zmagania przyniosły mu złoto. Wydanie nr 153 “Trybuny Robotniczej” z 1984 roku wspomniało o nim tak:
„[…] W półfinale wypunktował bez kłopotów Kazimierza Szczerbę, ale o złoto miał walczyć z niezwykle silnym Andresem Aldamą z Kuby. Kubańczyk wszystkich swoich dotychczasowych przeciwników nokautował bez żadnych ceregieli i istniała realna możliwość, że tak samo potraktuje amerykańskiego 20-latka. Tymczasem Leonard walczył wspaniale: pozornie tkwiąc w defensywie, zaskakiwał słabszego — jak się okazało w obronie rywala i Aldama ledwo dotrwał do końcowego gongu […]”.
Mistrzostwo olimpijskie nie pomogło mu jednak w “spieniężeniu” sukcesu. Podjął się opieki nad dzieckiem i powrócił do jego matki. W tym samym czasie rodzice boksera podupadli na zdrowiu, a pozew o alimenty odstraszył potencjalnych sponsorów. “Sugar” Ray Leonard został zmuszony, aby przejść na zawodowstwo…
|Czytaj też: Whisky, biznes i boks. Życie Johna L. Sullivana
Sugar Ray Leonard – mistrz świata po raz pierwszy
W zawodowej karierze pomógł mu były trener Muhammada Alego, Angelo Dundee, który został jego menedżerem, trenerem prowadzącym, a także częściowo promotorem. Pierwszą zawodową walkę stoczył 5 lutego 1977 roku z Luisem Vegą w kategorii półśredniej. Zwyciężył na punkty, za co otrzymał około 40 000 dolarów, co było wówczas jednym z najlepszych wyników finansowych dla tej kategorii wiekowej.
W 1977 roku zwyciężył jeszcze w pięciu pojedynkach. W 1978 roku na swoim zwycięskim szlaku spotkał m.in. Floyda Mayweathera (ojca późniejszego mistrza świata Floyda Mayweathera Jr.). 12 sierpnia 1979 roku w walce o pas NABF w wadze półśredniej pokonał po TKO w 4. rundzie Petego Ranzany’ego.
30 listopada 1979 roku w Las Vegas Ray Leonard stanął przed szansą na zdobycie pierwszego w karierze tytułu Mistrza Świata. Na jego drodze stanął posiadacz pasa mistrzowskiego WBC w kategorii półśredniej – Wilfred Benitez. Walka stała na wysokim poziomie, ciosy z obu stron. Zwycięzcą okazał się pretendent, który pokonał mistrza przez nokaut w 15. rundzie.
Obrona tytułu była jednak trudniejsza niż jego zdobycie. O ile Dave “Boy” Green przegrał po nokaucie, o tyle pojedynek “Sugara” z Roberto Duranem nie dał obrony pasa. 20 czerwca 1980 roku w Montrealu po 15 rundach jednogłośnie na punkty wygrał Panamczyk. Kanadyjskie miasto miało dać szczęście, a przyniosło pierwszą porażkę w zawodowej karierze.
Po kolejne sukcesy
Już 25 listopada 1980 roku przyszedł czas na walkę “Sugar” vs Duran II. Na miejsce pojedynku wybrano halę w Nowym Orleanie. W pierwszym starciu to Panamczyk przeważał, on rozdawał karty. Drugi pojedynek to z kolei zupełnie inna postawa Ray’a. Tym razem Leonard, walczył inaczej niż za pierwszym razem, a decydującym momentem była 7. runda. „Sugar” zaczął popisywać się swoimi umiejętnościami i kpić z rywala, pokazując jego bezsilność. W 8. rundzie w pewnym momencie Duran, odwrócił się od przeciwnika i dał znać sędziemu, że nie chce kontynuować pojedynku, choć po chwili zachowywał się tak jakby dalej chciał walczyć. Później tłumaczył, że został źle zrozumiany. Do dziś to zdarzenie to jest niewyjaśnione. Za to pas powrócił w ręce Amerykanina.
W 1981 roku Sugar Ray Leonard trzykrotnie obronił tytuł mistrza świata, zdobył również pas WBC, pokonując Larry’ego Bondsa. Zdobył też mistrzostwo WBA w wadze junior średniej, pokonując Ayube Kalule. Po tej walce powrócił jednak do swojej dotychczasowej kategorii.

16 września 1981 roku w Las Vegas doszło do jednego z najbardziej efektownych pojedynków w historii boksu. Pretendentem był wówczas Thomas Hearns. To właśnie on przeważał w tym starciu. Kilkukrotnie poważnie trafiał mistrza, a w końcowej fazie pojedynku Leonard widział tylko na jedno oko. Ostatecznie, mimo przewagi punktowej po 13 rundach, pretendent poległ. Po niespełna 2 minutach 14. rundy sędzia przerwał pojedynek, chwilę po serii ciosów Ray’a “Sugara”.
– Tommy Hearns wydawał się niezniszczalną maszyną, więc pokonanie go było dla mnie decydującym momentem, szczytem możliwości – wspominał Leonard w 2006 roku.
Zakręt kariery i niespodziewany sukces
W lutym 1982 roku obronił swoje pasy w walce z Bruce’em Finchem, ale po tym pojedynku niespodziewanie ogłosił zakończenie kariery. Wkrótce został komentatorem boksu w telewizji. Rozłąka z ringiem nie trwała jednak długo — już w 1983 roku zapowiedział powrót do boksu. Jak się okazało, przerwa nie była planowana. Sława, pieniądze oraz dobrobyt sprawiły, że popadł w nałóg narkotykowy. Stosował także przemoc wobec – już wtedy – żony.
– Miałem problem z narkotykami. Chodziłem na imprezy, a kokaina była tuż obok. Miałem 25 lat, kiedy to się zaczęło. Byłem bogaty, sławny i na emeryturze – wyznał szczerze kilka lat później.
Ale wrócił…
11 maja 1984 roku pokonał Kevina Howarda. Nie imponował już formą, nie imponował kondycją. W 4. rundzie po raz pierwszy w karierze zaliczył knockdown. Podniósł się i ostatecznie zwyciężył, jednak styl nie zwiastował żadnych sukcesów. Problemy ze sobą sprawiły, że Sugar Ray Leonard nie wychodził do pojedynków.
Powrót do normalności trwał do 1987 roku. Pojawiła się możliwość walki w kategorii średniej z niekwestionowanym mistrzem tej kategorii – Marvinem Haglerem. Ostatecznie pojedynek odbył się tylko o pas mistrzowski WBC (po zrzeknięciu się pasów IBF i WBA). Bukmacherzy oraz eksperci nie dawali szans, powracającemu po długiej przerwie zawodnikowi. 6 kwietnia 1987 roku Sugar Ray Leonard przewyższał rywala ruchliwością i szybkością, lecz ciosy Haglera były bardziej widoczne. Po 12 rundach, w kontrowersyjnej decyzji, niejednogłośnie na punkty wygrał Leonard i został mistrzem Świata w kategorii średniej.
|Czytaj też: Trylogia bokserskich imigrantów: Tony Zale i Rocky Graziano
Inne kategorie, jeden mistrz
Do kolejnej walki Ray Leonard stanął dopiero półtora roku później, przechodząc do kategorii super średniej. Jego przeciwnikiem był Danny Lalonde. Co ciekawe, stawką pojedynku były aż dwa tytuły mistrzowskie — w wagach super średniej i półciężkiej. Lalonde, który na co dzień walczył w kategorii półciężkiej, zszedł na potrzeby tej walki do nowo utworzonej kategorii super średniej. Dzięki temu możliwe było zdobycie dwóch pasów jednocześnie.
7 listopada 1988 roku w Las Vegas doszło do wspomnianego starcia. Początek należał do Lalonde’a, który rozciął Leonardowi nos. Ray zdołał jednak przejąć inicjatywę i w 9. rundzie posłał rywala na deski, zdobywając oba tytuły mistrzowskie.
12 czerwca 1989 roku doszło do pojedynku o pasy kategorii WBC i WBO w wadze super średniej między Rayem “Sugarem” Leonardem a… Thomasem Hearnsem. Po ośmiu latach doszło do rewanżu. Inna kategoria, starsi rywale, nazwiska te same. Starcie wizualnie wyrównane, w statystykach wygrał Thomas, natomiast werdykt… remis. Dokładny remis 113:112, 112:112, 112:113. “Sugar” uciekł katu spod topora, gdyż dwukrotnie wylądował na deskach…
Schyłek kariery
7 grudnia 1989 doszło do kolejnego rewanżu. Leonard podjął rękawice z panamskim pretendentem Roberto Duranem. Stawką pojedynku był pas mistrzowski WBC w kategorii super średniej. Starcie nie przyniosło przewidywanych emocji. Panamczyk nie podjął walki, a “Sugar” pewnie wygrał na punkty.
Rok 1990 był dla Ray’a Leonarda czasem odpoczynku od boksu. Na ring powrócił 9 lutego 1991 roku, stając do walki o tytuł mistrza świata WBC w wadze junior średniej. Jego przeciwnikiem był Terry Norris. Leonard wyraźnie odstawał formą. Dwukrotnie, w 2. i 7. rundzie, padł na deski. Choć za każdym razem zdołał się podnieść, przegrał wyraźnie na punkty. Jeszcze na ringu, tuż po zakończeniu walki, ogłosił zakończenie kariery.
1 marca 1997 roku doszło do ostatniej walki w karierze. Wielcy mistrzowie zazwyczaj wracają na ring. Po przerwie, w trakcie której często pojawiał się w telewizji, zmierzył się w pojedynku z Hectorem Camacho w wadze średniej. Poległ po technicznym nokaucie w 5. rundzie pojedynku. Była to definitywnie ostatnia walka w karierze.
Życie po życiu
Po zakończonej karierze “Sugar” został ekspertem telewizyjnym i komentatorem. Regularnie był zapraszany przez największe stacje transmitujące boks. Rok 2001 przyniósł angaż w promowanie boksu za pomocą firmy Sugar Ray Leonard Boxing Inc. Działalność ta funkcjonowała u boku ESPN do 2004 roku, kiedy firma upadła w wyniku konfliktu z partnerem Bjornem Rebneyem, którego nazwał “rakiem w [swojej] firmie”.

W 2011 roku wydał swoją autobiografię, w której wyznał, iż był w dzieciństwie wykorzystywany seksualnie. Poinformował także, że od 2006 roku jest abstynentem. Wziął udział w jednej z edycji amerykańskiego „Tańca z Gwiazdami”, wziął udział w kilku filmach (m.in. “Ja szpieg”, „The Fighter”).
Boks zawodowy stał się dla niego koniecznością. Ray “Sugar” Leonard jako pierwszy bokser dorobił się 100 mln dolarów na boksie. Pieniądze nie są jednak dla niego najważniejsze, gdyż wielokrotnie wspierał charytatywnie m.in. osoby głodujące, a także walczące z cukrzycą…