Teksty Dariusza Farona skupiają się na aspektach, które w dyskusji o wyczynowych sportowcach zwykle znajdują się na drugim planie – presji, problemach psychicznych czy ogólnie – cenie, jaką często muszą płacić za swoje sukcesy.
Książka pt. „Życie nie kończy się na mecie” to zbiór reportaży na temat sportowców, niespełnionych talentów i mistrzów mikrofonu. Jego bohaterami są m.in. Jakub Błaszczykowski, Sebastian Mila, Agnieszka Radwańska, Włodzimierz Szaranowicz, Tomasz Smokowski, Marek Piotrowski i Krzysztof „Diablo” Włodarczyk”.
Publikacja ukazała się w serii #SQNOriginals i jest dostępna na
Fragment
Lucjan Trela nie wychodzi już z domu, bo z chorymi nogami trudno potem wdrapać się na czwarte piętro, a windy nie ma. Opuszcza mieszkanie tylko wtedy, gdy wypada wizyta u lekarza. W małym pokoju półka uginająca się od pucharów i statuetek – symboli dawnego, nieistniejącego już świata. Pan Lucek jak mało kto wie, że między „kiedyś” i „dziś” ciągnie się dobrze strzeżona granica, której nie można zbyt często przekraczać.
Kiedyś: igrzyska olimpijskie w Meksyku, mistrzostwa Europy, pięć złotych medali mistrzostw Polski, jeden srebrny i cztery brązowe; razem dwieście siedemdziesiąt pięć walk, z tego tylko czterdzieści cztery przegrane.
Dziś: arytmia serca, nadciśnienie, cukrzyca, miażdżyca tętnic kończyn dolnych, bieda i samotność.
Zanim na dobre rozpoczynamy rozmowę, przeszłość naciska dzwonek, a zaraz później wchodzi przez otwarte drzwi i staje przed nami w przedpokoju. Wyraźnie zdezorientowany kominiarz wpatruje się podejrzliwie w gospodarza. Po kilku sekundach postanawia zaryzykować:
– Przepraszam, ale… czy pan nie nazywa się Lucjan Trela? Tak? Ten znany pięściarz! Olimpijczyk! Bardzo miło poznać, szacuneczek i zdrowia życzę! – Kłania się, wyciągając rękę.
Drzwi się zamykają, pewnie znów nikt nie zapuka do nich przez długi czas. Pytam pana Lucjana o „kiedyś”.
Takie historie jak ta sprzed kilku chwil to rzadkość, młodsi już mnie nie rozpoznają. A w czasach kariery nie mogłem odpędzić się od kibiców. Obecnie jest moda na Stocha, dawniej była między innymi na Trelę. Miałem swoje pięć minut, ale nigdy się nie wywyższałem. Wiedziałem, że dziś ci się udaje, ale jutro możesz spaść ze szczytu.
On spadał kilka dobrych lat, aż wreszcie w 2013 roku uderzył o beton. Pracował za tysiąc złotych jako trener w bokserskim klubie Feniks, który sam kiedyś zakładał. Najpierw skrócono mu umowę o sześć miesięcy, a później wezwano do gabinetu i poinformowano, że nowa nie będzie podpisana.
– Trochę się poczułem tak, jakby mnie wyrzucono na śmietnik. Jeśli się coś kocha, trudno z dnia na dzień przestać to robić. Znalazłem się na zakręcie. Dla mnie to nie była tylko praca, to było życie. Gdy siada w fotelu i zaczyna wspominać, wraca żal.
Utrzymuje się z emerytury, ale sporą część pochłaniają leki, na życie zostaje kilkaset złotych. Pod koniec miesiąca zawsze jest zaciskanie pasa i obawa, czy nie wyskoczy jakiś dodatkowy wydatek. I tak od pierwszego do pierwszego. […]
Czytaj też: Legendy boksu: Lucjan Trela – „ciężki maluch”
Dane o książce
Premiera: 26.05.2023 r.
Autor: Dariusz Faron
Liczba stron: 320
Cena okładkowa: 44,99 zł