historiasportu.info

#TegoDnia. 4 czerwca 1962 r. urodził się Zenon Jaskuła

Zenon Jaskuła (z prawej) fot. Bundesarchiv, Bild 183-1987-0517-016 / CC-BY-SA 3.0
Podziel się:

Zenon Jaskuła jako pierwszy zawodnik z Europy Środkowo-Wschodniej stanął na podium Tour de France, zajmując trzecie miejsce. Jego sukces zapisał się złotymi zgłoskami w annałach Wielkiej Pętli i otworzył drzwi dla kolejnych pokoleń kolarzy zza żelaznej kurtyny.

Niedziela, 25 lipca 1993 roku. Na paryskie Pola Elizejskie wjeżdżają kolejni uczestnicy jubileuszowej, bo 80. edycji Tour de France. Na trasie, tradycyjnie zresztą, nie było wielkich przetasowań. Wszystko rozstrzygnęła sobotnia jazda indywidualna na czas. Dla polskich kibiców (i kibiców kolarstwa w ogóle) tamta Wielka Pętla była przełomowa. Pierwszy raz w historii na podium w klasyfikacji końcowej wskoczył zawodnik z Europy Środkowo-Wschodniej. Nazywał się Zenon Jaskuła. Był trzeci.

– Miejsce w pierwszej trójce tego touru na pewno mnie satysfakcjonuje. Jestem szczęśliwy, choć liczyłem, że może uda mi się przeskoczyć Induraina. Nie myślałem, że tak wyraźnie przegram z Romingerem. Ale nie ma co narzekać, jest wspaniale – podsumował Polak.

Szwajcar Tony Rominger jazdę indywidualną na czas rozegrał po mistrzowsku. Niepokonanego w „czasówkach” od 1991 roku Hiszpana Induralna wyprzedził aż o 42 sekundy. I to pomimo tego, że w trakcie zmagań zdążył jeszcze złapać gumę i wymienić rower. Tym triumfem, praktycznie na finiszu zamieszał na podium, spychając Jaskułę na jego najniższy stopień. Natomiast w „generalce” wygrał Miguel Indurain. Jeździł on w swojej lidze! Stał się legendą dyscypliny zanim jeszcze skończył karierę, więc przegrać z nim, to żadna ujma. Ale w 1993 roku miał wyraźny kryzys i to na etapie, na którym Zenon był najlepszy.

Przełom!

Trzecie miejsce Zenona Jaskuły było wydarzeniem przełomowym. Otwierało bramy wielkiego ścigania innym kolarzom z Europy Wschodniej i Środkowej. Dawało jasny sygnał, że w tej części kontynentu chłopcy też potrafią szybko jeździć. Ale wcześniej były już ku temu wyraźne przesłanki. W 1987 roku Lech Piasecki, jako pierwszy kolarz zza żelaznej kurtyny, założył żółtą koszulkę lidera. Na krótko, ale jednak. Jeśli cofniemy się w czasie do lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, to z pewnością zatrzymamy się na polskobrzmiących nazwiskach: Walkowiak i Stablinski. Obaj byli synami polskich emigrantów, obaj reprezentowali Francję i obaj zwyciężali w Wielkiej Pętli. Pierwszy – Roger – był pierwszy w klasyfikacji generalnej (1956). Drugi – Jean – w dwunastu edycjach zwyciężył w pięciu etapach.

Zenon Jaskuła był znany z dobrej jazdy na czas i mocnego finiszu. W 1993 w Giro d’Italia zajął 10. pozycję. Trochę czasu minęło, zanim indywidualnie błysnął w peletonie, bo wcześniej pracował dla innych. Był solidnym, dobrym zawodnikiem.

Zenon Jaskuła w trakcie Tour de France 1993 fot. domena publiczna
Zenon Jaskuła w trakcie Tour de France 1993 fot. domena publiczna

Urodził się 4 czerwca 1962 roku w wielkopolskim Śremie. Był przedstawicielem tego pokolenia, dla którego sportowymi idolami byli Szurkowski, Szozda i inni władcy szos. Amatorsko jeździł m.in. w Gwardii Katowice czy Orlętach Gorzów. Był członkiem srebrnej drużyny z Seulu, z igrzysk olimpijskich. Na mistrzostwach świata w Chambéry w 1989, w drużynowej jeździe na czas, również był drugi. W 1989 zajął też trzecie miejsce w Wyścigu Pokoju.

Rok później został zawodowcem. Polska po przemianach ustrojowych otworzyła się na takie możliwości. Ubrał koszulkę klubu Diana-Colnago. Później były jeszcze: Del Tongo-MG Boys, GB-MG Maglificio czy Jolly Componibili-Cage.

Pech i pożegnanie

W 1996 roku wyjechał do Atlanty. Miał wystartować w zawodach olimpijskich, pewnie ostatnich w karierze.

– Lata lecą i nie ma co ukrywać, że jest coraz trudniej utrzymywać się w czołówce. W Barcelonie byłem siódmy i to nie jest żadne osiągnięcie, bo na olimpiadzie liczy się medal. Miejsce w czołówce jest dobre dla debiutanta, mnie, starego trepa satysfakcjonowałby medal – mówił przed igrzyskami.

Ale miał pecha. W trakcie treningu pewien kierowca nie zachował ostrożności i trącił go lusterkiem. Kolarz upadł. Natychmiast został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono otwarte złamanie nogi. Przeszedł operację i zamknął olimpijski rozdział.

Karierę kończył, mając 35 lat i… sukcesy. W 1997 wygrał bowiem wyścig dookoła Portugalii, a w klasyfikacji końcowej Tour de Pologne był drugi.

W Tour de France, tym pamiętnym z 1993, od początku wyścigu trzymał się blisko czołówki. Po prologu i I etapie był trzynasty, po IV etapie już piąty, po VIII etapie dziesiąty, po IX etapie siódmy. Potem wskoczył na trzecie miejsce nie oddając go już do końca imprezy…

0 0 Głosy
Ocena artykułu
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Facebook:

Ostatnie wpisy:

Starsze teksty:

Archiwa

Warto zobaczyć

Dražen Petrović. Mozart koszykówki

Podziel się:

Był poniedziałek, 7 czerwca 1993 r. Godzina 17:20. Na autostradzie nieopodal Denkendorf w Bawarii, prowadząca czerwonego Volkswagena Golfa niemiecka koszykarka i fotomodelka, Klara Szalantzy, straciła

Podziel się:
Czytaj więcej
Przewijanie do góry
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x