Nawet jeśli nie interesujesz się baseballem, historia ta jest warta przeczytania. Bo jest opowieścią o tym, jak brudny jest sport, choć głównemu bohaterowi oficjalnie niczego nie udowodniono….
Dla baseballu był tym, kim Jordan dla koszykówki. Albo Maradona dla futbolu. Nie będzie przesadą, jeśli nazwiemy go gigantem dyscypliny. Był idolem wielu młodych Amerykanów. Ale był też człowiekiem, mającym słabości i tajemnice. Gdy te ostatnie ujrzały światło dzienne, fundamenty jego legendy zostały bardzo poważnie naruszone.
Barry Bonds, goniący za rekordami gracz Pittsburgh Pirates i San Francisco Giants, w 2006 r. został oskarżony o stosowanie sterydów. Lance Williams i Mark Fainaru-Wada, reporterzy „San Francisco Chronicle”, w książce „Game of Shadows”, ujawnili w jaki sposób zawodowi sportowcy, w tym Barry, szprycują się, chcąc utrzymać się na szczycie. 200 wywiadów przeprowadzonych w trakcie dochodzenia, ponad 1000 dokumentów, w tym oświadczenia śledczych w aferze dopingowej BALCO i zeznania ławy przysięgłych, dały obraz szokujący…
Barry Bonds i Pogoń za rekordami
Na początek kilka faktów i rekordów, które zbudowały legendę Bondsa. Urodził się 24 lipca 1964 r. w Riverside w Kalifornii. Miał smykałkę do sportu. Grał w koszykówkę. Biegał. Ale ostatecznie wybrał baseball i przez 22 sezony występował w Major League Baseball (MLB). Karierę rozpoczął w Pittsburgh Pirates (1986–1992). Potem grał dla San Francisco Giants (1993–2007). Uważany jest za jednego z najwybitniejszych zawodników w historii baseballu. Nieprzypadkowo.
Barry bił rekordy, w tym te, które dla stały się jego obsesją, związane z home runami. W całej karierze zaliczył ich 762. W 2001 r. poprawił najlepszy wynik jednego sezonu, zaliczając ich 73. I właśnie pogoń za tym ostatnim rekordem miała być przyczyną stosowania środków niedozwolonych. To Mark McGwire był wtedy na szczycie tej klasyfikacji. Barry nie mógł tego znieść i, choć miał już 37 lat, postanowił stanąć na jej czele.
|Czytaj też: Łzy Marion Jones
Żelazna współpraca
W 1998 r. zaczął współpracować z Gregiem Andersonem, który później otrzymał etat w Giants. Zatrudnienie trenera przez klub zirytowało personel szkoleniowy drużyny. Giants przeprowadzili również kontrolę przeszłości Grega, odkrywając, że World Gym było miejscem znanym z tego, że można było zdobyć tam sterydy, a sam Anderson miał być… handlarzem. Ale klub zdecydował, że nie chce zrażać Bondsa i utrzymał go na stanowisku.
Anderson miał otrzymywać substancje od BALCO. Do konsumentów produkowanych przez tę firmę „odżywek” należeli m.in. Marion Jones i jej partner Tim Montgomery. Pamiętacie, dlaczego Marion zapłakała? Bo udowodniono jej stosowanie wspomagaczy.
W książce „Game of Shadows” czytamy:
„W okresie przedsezonowym w roku 1998 Bonds na siłowni pracował ciężej kiedykolwiek wcześniej. Ubrany w czarne rękawiczki, spodnie i bezrękawnik, codziennie pojawiał się w World Gym, z Andersonem u boku. Trener rozmawiał cicho ze swoim sławnym klientem lub po prostu siedział i patrzył, jak Bonds przechodził przez monotonną rutynę pompowania żelaza”.

Podopieczny w krótkim czasie zbudował sporą masę mięśniową. Nikt nie zastanawiał się wtedy, jak to możliwe, że 34-letni facet zrobił to tak szybko. Liczyły się rekordy. Trener Anderson prowadził też skrupulatne zapisy programu Bondsa. I autorzy książki dotarli do nich. Na jaw wyszło, że legenda baseballu miała przyjmować do dwudziestu tabletek dziennie. Więcej, Bonds nauczył się nawet sam wstrzykiwać sobie te substancje!
„Śniadanie anabolicznego mistrza? Koktajl sterydowy „Krem czystości”. Skład? Insulina, hormon wzrostu, testosteron decanoate (mieszanka szybko działającego sterydu na przyrost masy mięśniowej), steryd o nazwie trenbolone, stosowany do zwiększania masy mięśniowej cieląt. To na początek. Potem powtórka — drugi podobny koktajl. A na deser 20 pigułek — mieszanek kolejnych anabolików. I już można było iść na trening. Wszystkie te środki były oczywiście na listach zabronionych medykamentów. Akurat tym Bond przejmował się najmniej” – czytamy w „Głosie Pomorza”, który w 2006 opisywał tę aferę.
|Czytaj też: Stan Musial – wielka gwiazda z Polski
Sąd, książka i galeria
W 2003 trener Anderson trafił przed oblicze sądu, oskarżany o dostarczanie swoim podopiecznym dopingu. Rozpoczęła się lawina spekulacji. Sam Bonds zaprzeczył, że stosował środki poprawiające wydolność. Przed sądem zeznawał, że nieświadomie brał to, co trener mu podał. Ufał mu, co więcej, trudno było mu wtedy udowodnić takową kurację, bo w Major League Baseball nie przeprowadzano obowiązkowych testów. Zmienioną, umięśnioną sylwetkę Barry tłumaczył ostrym i konsekwentnym reżimem treningowym i legalną suplementacją… Za to w książce znalazły się nagrania, w których baseballista mówi, że to, co bierze, jest niewykrywalne. Niesmak więc pozostał.
Po publikacji „Game of Shadows” w 2006 r. lawina ruszyła na nowo. Baseballista pozwał nawet autorów i wydawcę za wykorzystanie dokumentów ławy przysięgłych i próbował uniemożliwić im czerpanie zysków z jej sprzedaży. Sąd wniosek oddalił, tłumacząc się ochroną wolności słowa. A gracz… wycofał pozew. Jego adwokat twierdził, że autorzy i tak będą sądzeni w związku z niejasnym zdobyciem dokumentów ławy przysięgłych. Sportowcowi nie chodziło o to, że został wrzucony do dopingowego worka, ale o źródło informacji…
W 2011 r. Barry Bonds został skazany za utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości w związku z dochodzeniem dotyczącym dopingu, jednak wyrok ten został unieważniony w 2015 r. przez sąd apelacyjny. Po zakończeniu kariery baseballowej znalazł nową pasję w kolarstwie. Mimo wielu lat gry i licznych, wybitnych osiągnięć nie wprowadzono go do Hall of Fame. Niedawno w „San Francisco Chronicle” ukazał się artykuł, opisujący, przyczyny:
„Bonds, lider wszech czasów home runów, nie dostał się do Hall przez kolejne dziesięć lat głosowania w Baseball Writers’ Association of America. Wielu głosujących powoływało się na skandal związany z substancjami BALCO”.
Za to Barry w 2024 r. mówił o swoim miejscu w Galerii Sław:
„Nie muszę się już martwić tymi rzeczami. Chcę przebywać z wnukami i dziećmi. Tej nadziei na dostanie się do Hall of Fame już ich nie mam”.