historiasportu.info

Dziś Agniszka Rylik walczy poza ringiem. Można jej pomóc!

Agnieszka Rylik
Podziel się:

Na przełomie wieków Agnieszka Rylik była jedną z najbardziej rozpoznawalnych sportsmenek z Polski. Z powodzeniem walczyła w ringach. Dziś toczy bój poza linami…

Na trybunach w Oświęcimiu zasiadło prawie trzy tysiące osób. Był rok 1994. Wszyscy czekali na walkę Agnieszki Rylik z Holenderką Verhoeff. Stawką pojedynku było mistrzostwo Europy w kick-boxingu. Polka znakomicie boksowała, a jej lewe proste początkowo ustawiały pojedynek. Ale krótko ostrzyżona Holenderka nie zamierzała się poddawać. Przetrwała i w końcowych rundach przejęła inicjatywę. Po ostatnim gongu kibice w napięciu czekali na werdykt. Ten był na styku. Ale korzystny dla Polki. Rok później Rylik została zawodową mistrzynią świata w kickboxingu (kategoria 60 kg, wersja full-contact), zwyciężając w Toruniu w 10-rundowym pojedynku Francuzkę Elisabeth Legras.

Rylik. Nazwisko, które na zawsze zapisało się w historii polskiego sportu. Pochodząca z Kołobrzegu pięściarka i kickbokserka przeszła drogę od utalentowanej nastolatki po światowej klasy zawodniczkę, zdobywając tytuły mistrzyni świata w dwóch dyscyplinach i serca kibiców na całym globie.

Sportowy diament

Urodzona 21 stycznia 1974 roku Agnieszka była uosobieniem sportowej pasji. Zanim świat usłyszał o jej pięściarskich triumfach, trenowała kickboxing – dyscyplinę młodą, ale bardzo popularną w Polsce. Trafiła pod skrzydła trenera Jacka Szczygła, który szybko dostrzegł jej możliwości. Po kilku miesiącach treningów wystartowała w mistrzostwach Polski seniorek i… nieoczekiwanie wygrała, pokonując faworytkę turnieju. Sukces ten był początkiem błyskotliwej kariery.

Niespełna dwa lata później, mając ledwie siedemnaście lat, została najmłodszą mistrzynią świata seniorek w historii kickboxingu. A to był dopiero początek, bo potem czterokrotnie zdobywała tytuł mistrzyni świata, a i dwukrotnie triumfowała na mistrzostwach Europy. Jej nazwisko stawało się coraz bardziej rozpoznawalne w sportowym świecie.

Agnieszka Rylik w 2019 roku fot. Fryta 73/CC BY-SA 2.0
Agnieszka Rylik w 2019 roku fot. Fryta 73/CC BY-SA 2.0

Po zdobyciu wszystkiego, co było możliwe w amatorstwie, Agnieszka zdecydowała się na profesjonalną karierę. W 2000 roku zostawiła kick-boxing i zadebiutowała w boksie zawodowym. Udany to był debiut, zakończony nokautem.

„Przeżyłam pewien stres, pierwsza walka jest zawsze niewiadomą. Ale byłam świetnie nastawiona psychicznie przez trenera Jacka Urbańczyka. Oglądałam kasety wideo z nagranymi występami mojej rywalki, wiedziałam, że to solidna pięściarka. Ale teraz jestem już po prostu szczęśliwa. Bardzo mi się przydały sparingi z mężczyznami, a niektórzy z nich ważyli nawet o 15 kg więcej” – mówiła po wygranej z Silvą Poiteleki.

Jak Agnieszka Rylik została mistrzynią

Wystarczyły cztery walki i Polka biła się o mistrzostwo świata wagi junior półśredniej. W Toruniu pokonała Kanadyjkę Diane Dutrę, zdobywając swój pierwszy tytuł w boksie zawodowym. Pytana o zmianę dyscypliny i wiążące się z nią trudności mówiła:

„Nie myślałam o kopnięciach, sama się zdziwiłam, że udało mi się tak szybko przestawić. Największym problemem jest wyczucie dystansu. Nie trzeba się tak daleko odsuwać, bo nie ma ryzyka, że rywalka dosięgnie mnie nogą”.

Nazwano ją „Lady Tyson”. Pseudonim odzwierciedlał jej agresywny, dynamiczny styl walki. Kolejne zwycięstwa i mistrzowskie pasy dały jej status gwiazdy. Nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Jednak w marcu 2003 roku przyszła jedyna porażka w jej pięściarskiej karierze. W Mandalay Bay w Las Vegas Rylik zmierzyła się z Tracy Byrd. Walka była zacięta i wyrównana, ale kontuzja – zerwane ścięgno Achillesa – przeszkodziła Polce w pełnym zaprezentowaniu swoich możliwości. Przegrała niejednogłośną decyzją sędziów. W „Dzienniku Polskim” kibice mogli przeczytać:

„Mimo pierwszej porażki w karierze, Polka zachowała pas mistrzyni świata organizacji WIBF, gdyż w USA nie broniła tego tytułu. Zamierza go położyć na szali w rewanżowej walce, która prawdopodobnie odbędzie się w Londynie”.

Agnieszka wróciła silniejsza. W kwietniu 2004 roku na ringu w Manchesterze zdobyła dwa kolejne mistrzowskie pasy, pokonując Elizę Olson. W czerwcu 2005 roku triumfowała na legendarnej arenie Madison Square Garden w Nowym Jorku, odprawiając z kwitkiem Tawnyah Freeman.

Symboliczne było to zejście z ringowej sceny.

Kontuzje zmusiły ją do zakończenia kariery sportowej. Szybko odnalazła się w nowej rzeczywistości. Została dziennikarką, pracując w mediach, próbowała swoich sił jako aktorka.

Dziś kobieta, która dała polskim kibicom tyle radości, potrzebuje wsparcia. Kilka dni temu w mediach społecznościowych Agnieszka Rylik udostępniła poruszający wpis:

Wpis, który poruszył kibiców

„21 stycznia mam urodziny i imieniny i rocznicę kiedy pierwszy raz poszłam na trening kick boxingu w wieku 15 lat. Kumulacja..

Niestety ostatnie lata to kumulacja dramatów.

Nigdy o tym publicznie nie pisałam bo mam wrażenie i doświadczenie, że większość ludzi nie chce słyszeć o dramatach.

Ale pytacie co u mnie , więc napiszę.

Walczę nadal, tym razem o powrót do normalnego życia.

Mija prawie 3 lata od śmierci mojego Andrzeja…Nie pogodziłam się z tym.

Rzadko bardzo pozwalam sobie na myślenie o tym bo rozpadam się wtedy na amen.

Na tamten czas myślałam, że jak zostanę z tym sama to będzie najlepsze co mogę zrobić. Zostałam sama i prawie przestałam chodzić przez problemy z kręgosłupem. W czasie kariery sportowej miałam operacje Achillesa, dłoni i kolana. Kolano nie wytrzymało więc miałam drugą operacje po której nie było już dobrze i zakończyła moją karierę sportową. Zwyrodnienia w stawach barkowo-obojczykowych doprowadziły do operacji obu barków, resekcji obojczyka. Zawsze myślałam, że jak mam dwie ręce i dwie nogi w miarę zdrowe to zawsze sobie poradzę, niestety zwyrodnienia w odcinku lędźwiowym kręgosłupa sprawiły że nogi drętwiały i zaczęły się problemy z poruszaniem. Nie mogłam chodzić , ani stać dłużej niż parę minut. Nie mogłam się schylić. Nie wspominając o bólu.

Okazało się, że mam niebezpieczny kręgozmyk, połamane kręgi , przepukliny itd. To był bardzo ciężki czas. Słowa jak depresja nie oddadzą klimatu zawsze nadaktywnej Rylik przykutej do łóżka. Długo trwało załatwianie operacji. Nawet nie będę Wam opisywać ile rzeczy runęło, a osób się przestało odzywać. Szkoda mówić. W końcu udało się załatwić operację w lutym zeszłego roku w Łodzi ( dziękuję Kuba ). Po operacji prof. mówi, że był dramat i zadaje pytanie, czy możesz ruszać nogami? Po takim pytaniu jak nimi ruszasz to wszystko już wydaje się mało ważne.

Poniżej to co zrobiono podczas operacji:

Laminektomia L4-L5. Facetektomia L4/5, L5/S1 z dostępu obustronnego.

Stabilizacja w/w przestrzeni implantami ChM oraz autogenną kością. Stabilizacja transpedikularna L4-5-S1 systemem przezskórnym Longitude (3 pary śrub+ 2 pręty.) implanty wykonane z stopu tytanu. Bardzo duże nadzieje wiązałam z tą operacją. Bardzo chciałam wyzdrowieć. Na pewno poczułam lepszą stabilizację . Mogłam się wreszcie wyprostować, ale w ciągu kliku miesięcy nastąpiło drastyczne pogorszenie. Czasem nie jestem w stanie przez ból wstać z łóżka . Nogi drętwieją i przeszywa je ból jak stoję chwile czy siedzę . Nie mogę się schylić. Ból odpuszcza po jakimś czasie jak leżę. Jest bardzo źle, gorzej niż przed operacją . Doszły mocne stany bólowe i paraliżuje mi prawą nogę.

Załamałam się… bo miało być lepiej.

W międzyczasie straciłam ubezpieczenie zdrowotne. Nie ważne że ciężko pracujesz całe życie . Nie pracujesz to nie masz ubezpieczenia, nie masz jak się leczyć, nie masz za co żyć, nie masz gdzie mieszkać. Wpadasz w błędne koło.

Gdyby nie pomoc mojej mamy i bliskich osób nie wiem jak bym przeżyła ten czas. Dziękuję że jesteście na dobre i zostaliście ze mną na złe.

Nie wiem co będzie dalej…

Pewnie powiecie, że jestem twarda, fighterka i sobie poradzę, ale pamiętajcie też, że jestem zwykłym człowiekiem na którego spadło dużo jak na jedną osobę.

Nie było mi łatwo się otworzyć i to napisać , ale pomyślałam przy tych życzeniach spełnienia marzeń od Was, że to już czas podzielić się z Wami o czym tak naprawdę marzę .. .chciałabym jeszcze z córką pójść na spacer .. po prostu. Chciałabym wyzdrowieć i stanąć na nogi dla niej. Bo dzięki niej jeszcze się jakoś trzymam i walczę dalej.

Doceniajcie to co macie, dbajcie o siebie i bądźcie dla siebie dobrzy.

Dziękuję, że kibicujecie mi tyle lat.

Aga”.

Jednej z najlepszych sportsmenek przełomu wieku można pomóc. Agnieszka Rylik – link do zrzutki:

0 0 Głosy
Article Rating
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Facebook:

Ostatnie wpisy:

Starsze teksty:

Archiwa

Warto zobaczyć

Mistrz dla mistrzów. Hakeem Olajuwon

Podziel się:

Rudy Tomjanovich, po czwartym meczu finału z Orlando Magic, wyraźnie wzruszony, powiedział: „Nigdy nie lekceważ serca mistrza!”. Był 14 czerwca 1995. Finał w którym Houston Rockets, we własnej hali, odprawiali z kwitkiem

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top