historiasportu.info

Richard Williams. Z katastrofy Titanica na olimpijskie podium

Richard Williams w 1916 r.
Podziel się:

Był 10 kwietnia 1912 r., kiedy Richard Dick Williams – 21-letni, utalentowany tenisista i przyszły student prawa – postawił stopę na statku. RMS Titanic rozpoczynał swój dziewiczy rejs, a płynący do Stanów Zjednoczonych chłopak miał rozpocząć nowy rozdział w życiu. W podróży towarzyszył mu tata.


Podróż do lepszego świata

Richard urodził się w Genewie jako syn amerykańskiego prawnika Duane Williamsa i Lydii. Rodzina osiedliła się w Szwajcarii, gdyż senior rodu miał przewlekłe problemy zdrowotne, a bliskość uzdrowisk miała mu pomóc w ich zwalczaniu. W Szwajcarii młody Williams pierwszy raz złapał rakietę tenisową. Miał smykałkę do przebijania piłki przez siatkę – w 1911 r. został nawet mistrzem tego kraju. Ale Europa miała swoje ograniczenia. Richard zamarzył o Harvardzie i trenowaniu na amerykańskich kortach. To dlatego zdecydował się na podróż Titanicem, statkiem uznawanym powszechnie za „niezatapialny”.

RMS Titanic
RMS Titanic źródło: domena publiczna

Cztery dni po tym, jak Dick wraz z ojcem, postawili stopy na pokładzie kolosa, będąc poważanymi pasażerami pierwszej klasy zostali zaproszeni na kolację przy stole kapitana Edwarda Smitha. Po posiłku dyskutowali jeszcze chwilę, później podziękowali za towarzystwo i udali się na spoczynek. Krótko przed północą obudziło ich zderzenie z górą lodową. Charles Williams początkowo nie martwił się. Kilkadziesiąt lat wcześniej był przecież na pokładzie statku, który uderzył w górę lodową na Atlantyku – wówczas dziurę zatkano ładunkiem bawełny i nic nikomu się nie stało. Pocieszał więc syna.

Nawet jeśli Titanic został mocno trafiony, może utrzymać się na powierzchni przez co najmniej 12 do 15 godzin – miał powiedzieć parę minut po wypadku.

Myśl o tym, że taki statek pójdzie na dno wydawała się dlań groteskowa.

Czytaj też: Kuse historie: hokej na lodzie – katastrofa, przepychanka i bramkarskie BHP


Richard Williams – cudem ocalony

Mężczyźni posłusznie wykonywali polecenia załogi: włożyli kamizelki ratunkowe i starali się ogrzać. Pomagali nawet w ewakuacji kobiet i dzieci. Patrzyli jak kolejne łodzie odpływają w bezpiecznym kierunku. Niestety, z minuty na minutę sytuacja na statku i wokół niego stawała się coraz cięższa. Williamsowie znajdowali się na pokładzie Titanica niemal do ostatniej chwili, ale kiedy zdali sobie sprawę, że tym razem ani bawełna, ani nic innego nie zapobiegnie katastrofie, ruszyli do szalupy ratunkowej. Dick usiadł bezpiecznie. Charles – jego ojciec i wielki tenisowy mentor – nie zdążył. Zginął, przygnieciony przez jeden z walących się kominów.

Kiedy RMS Titanic – niezatapialny statek marzeń – poszedł na dno, to Williams, razem z setkami innych pasażerów, dryfował po zimnych wodach Atlantyku z nadzieją, że doczeka pomocy. Podpłynął do składanej łodzi ratunkowej unoszącej się w wodzie do góry dnem. Wraz z nim do jej drewnianego kadłuba przylgnęło około 30 innych osób – najbliższe godziny przeżyło tylko 13.

Richard Dick Williams na korcie, prawdopodobnie rok po zatonięciu Titanica źródło: domena publiczna
Richard Dick Williams na korcie, prawdopodobnie rok po zatonięciu Titanica źródło: domena publiczna

Ratunek nadszedł wraz z przybyciem transatlantyku Carpathia. Ale gehenna Dicka trwała nadal. Kiedy wyczerpany został wyciągnięty z lodowatej wody, miał objawy hipotermii, a jego nogi miały niepokojący, fioletowy odcień. Badający go lekarz zalecił natychmiastową amputację, aby zapobiec wystąpieniu gangreny. Dick miał mu wówczas powiedzieć:

Będę potrzebował tych nóg!

Medyk machnął ręką i odszedł.

Czytaj też: Po zwycięstwo! Do czego zdolni byli sportowcy, by pokonać przeciwników?


Z tonącego statku na olimpijskie podium

Na Carpathii Williams spotykał Karla Behra, amerykańskiego tenisistę, który wszedł na jej pokład bez szwanku i opiekował się rozbitkami. On również płynął na Tytanicu, a tonący statek opuścił już w drugiej szalupie ratunkowej. Behra dręczyło poczucie winy, którego nie mógł się pozbyć aż do śmierci w 1949 r.

Richard Williams i Hazel Hotchkiss Wightman w czasie igrzysk olimpijskich w 1924 r. źródło: domena publiczna
Richard Williams i Hazel Hotchkiss Wightman w czasie igrzysk olimpijskich w 1924 r. źródło: domena publiczna

Kilka tygodni po katastrofie Williams pojawił się w Longwood Challenge Bowl pod Bostonem. Znów spotkał się z Behrem, tyle że na korcie. Musiał uznać jego wyższość. Ale nie wynik tamtej potyczki był najważniejszy. Richard przeżył i wrócił do ukochanej dyscypliny. W 1924 roku razem Hazel Hotchkiss Wightman stanął na olimpijskim korcie i w grze mieszanej wywalczył tytuł mistrza olimpijskiego.

Richard Dick Williams przeszedł na sportową emeryturę w wieku 44 lat. Zmarł ponad pół wieku po katastrofie, w 1968 r., w wieku 77 lat.


Źródła:

  1. Zwei US-Tennisspieler überlebten Titanic-Untergang [w:] https://www.deutschlandfunk.de/zwei-us-tennisspieler-ueberlebten-titanic-untergang-100.html (dostęp: 24.10.2022 r.)
  2. H. Oldörp: Mistrz tenisa z Titanica. [w:] Tages-Anzeiger z 25 sierpnia 2019 r.
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Young Griffo

Young Griffo – uzależniony fenomen

Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Podziel się:
Czytaj więcej

Jan Banaś i Krok, który zmienił karierę

Podziel się:

Idolów miał kilku. Był wśród nich genialny brazylijski drybler Garrincha. Był też Gerard Cieślik. I George Best, do którego często go porównywano. Choć, jak sam przyznawał, że nie pił w przeciwieństwie do Irlandczyka

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top