historiasportu.info

Sport i radio – początki związku idealnego

Sport i radio
Podziel się:

Radio. Współcześnie, w dobie nowoczesnych technologii, akurat ten środek komunikacji – w swojej tradycyjnej formie – nieco stracił na znaczeniu. Nie zmienia to faktu, że historia radia pokazuje jego ogromny wpływ wiele dziedzin życia. Dziś historia o tym kto, jak i gdzie wprowadził radio do sportu.

Historia radia: bój o patent

Początki radia mają w sobie coś ze sportu. Chodzi o element rywalizacji i bój o to, kto przejdzie do historii. Przez długie lata dwóch naukowców – Nikola TeslaGuglielmo Marconi – spierało się, który z nich faktycznie jest wynalazcą tego epokowego urządzenia. Pod koniec XIX wieku pierwszy, serbski inżynier, opracował konstrukcję cewki wysokonapięciowej, wysyłającej silne fale elektromagnetyczne i zaczął pracować nad urządzeniem, które mogłoby te fale odbierać. Wizjoner przeczuwał, że może dać światu coś, co zrewolucjonizuje przekaz informacji.

Guglielmo Marconi źródło: wikpedia.org
Guglielmo Marconi źródło: wikpedia.org

Mniej więcej w tym samym czasie w zaciszu swojej pracowni, w ogromnej tajemnicy przed własnym ojcem, podobnych praktyk dopuszczał się Włoch, któremu już w 1895 roku udało się przesłać sygnał na odległość 2,5 kilometra. W Italii wynalazek ten nie zyskał jednak sprzymierzeńców, przez co zawiedziony Marconi wyjechał do Wielkiej Brytanii. Tam kontynuował swoje prace, aż do roku 1901, kiedy to przesłał sygnał radiowy przez Atlantyk. Dziś uznaje się, że to wydarzenie jest początkiem radia. Ale to data umowna. Kto wie, czy sprawy dla tego wynalazku istotniejsze, nie miały miejsca wcześniej.

W 1900 roku Nikola Tesla zbudował urządzenie, które mogło odbierać fale elektromagnetyczne. Oczywiście zainstalował w nim swoją cewkę wysokonapięciową, bez której cały sprzęt byłby… do niczego. Z pewnością cieszył się, że zaprezentuje go światu, ale potrzebował jeszcze patentu. Tu drogi obu panów-wynalazców łączą się i to na kolejne 40 lat. Okazało się bowiem, że Marconi swój wniosek patentowy złożył cztery dni wcześniej. I ów patent otrzymał.

Nikola Tesla źródło: wikipedia.org
Nikola Tesla źródło: wikipedia.org

Zaskoczony obrotem spraw Tesla zwrócił się do sądu. Chciał udowodnić, że włoski konstruktor wykorzystał jego rozwiązania. Zresztą, nie tylko jego. W bitwie o to „kto jest ojcem” pojawiały się jeszcze inne nazwiska. Heinrich Herzow, Edouard Branly czy Aleksander Popow – wszyscy mieli przecież wpływ na rozwój radia.  Sprawa nie była więc prosta i ciągnęła się latami. W tym czasie Guglielmo bogacił się. Ba! W 1909 roku otrzymał nawet Nagrodę Nobla, za swój wkład w rozwój „telegrafu bez drutów”. Ta wiadomość załamała, kroczącego ku bankructwu, Teslę.

Spór o to, kto był wynalazcą rozstrzygnął Sąd Najwyższy USA. Niektóre źródła podają, że było to w 1943, a inne, że 1945 roku. Pal licho, która data jest właściwa. Najważniejszy był wyrok: cztery dekady wcześniej, to Nikola Tesla powinien otrzymać patent na radio. Wymowne, że obie strony tamtego postępowania nie usłyszały wyroku. Guglielmo Marconi zmarł w lipcu 1937 roku, a Nikola Tesla w styczniu 1943 roku.

Pierwsza relacja sportowa

Sądy sądami, ale to jak ludzie wykorzystali tamto odkrycie było imponujące. Ot, chociażby Lee De Forest, który w 1908 roku zainstalował na Wieży Eiffla nadajnik transmitujący muzykę z gramofonu, a dwa lata później zorganizował pierwszą transmisję radiową z Metropolitan Opera, gdzie dla odbiorców zaśpiewał „król tenorów”, Enrico Caruso. Prawdziwego rozwojowego kopniaka przyniosły radiofonii wybory prezydenckie w USA. Był listopad 1920 roku, kiedy stacja KDKAPittsburgu rozpoczęła nadawanie „na żywo”, informacji dotyczących walki o najgorętszy urząd w Stanach Zjednoczonych. Szybkość z jaką pojawiały się głosowe wiadomości miażdżyła te serwowane w gazetach. Prześcigały je o dobrych kilka godzin. Niekiedy nawet dni. Tylko głupiec nie zauważał, że to w radiu jest przyszłość.

Gdzieś obok tego wszystkiego był sport. W drugiej dekadzie XX wieku rozkwitało wiele dyscyplin. Jedną z nich był niewątpliwie boks, który przykuwał uwagę kibiców i mediów. Generował też spore zyski. Tym bardziej nie powinien dziwić fakt, że to pojedynek dwóch pięściarzy był pierwszym w dziejach radiofonii, bezpośrednim sprawozdaniem sportowym.

W sobotę 2 lipca 1921 roku, w specjalnie zbudowanej i mogącej pomieścić ponad 80 tysięcy kibiców Boyle’s Thirty Acres w Jersey City, naprzeciwko sobie stanęli Jack DempseyGeorges Carpentier. To byli dwaj zupełnie inni bokserzy. Dwa światy. Dwie różne wagi (mistrz Dempsey walczył w kategorii ciężkiej, a pretendent Carpentier w lekkiej). Wydarzenie to było ringowym zderzeniem Ameryki z Europą. Starciem wartym miliony dolarów.

Jack Dempsey i Georges Carpentier poster źródło: https://i.pinimg.com/
Jack Dempsey i Georges Carpentier poster źródło: https://i.pinimg.com/

Francuz nie bał się wymian z cięższymi i silniejszymi pięściarzami. Promotorzy postanowili to wykorzystać i zorganizowali akcję marketingową, która przyciągnęła na trybuny 81 145 widzów. Ale prawdziwe rekordy padły w domach, salach teatralnych, kinowych i na publicznych placach, gdzie ustawiono radioodbiorniki. To tam gromadziły się tłumy kibiców, którym może i nie było dane na własne oczy obejrzeć walki w Jersey City, ale dzięki radiowej relacji „na żywo”, którą przeprowadził dziennikarz sportowy Andrew White, mogli poddać się towarzyszącym jej emocjom.

Po zakończeniu pojedynku fani Jacka Dempseya w geście zwycięstwa unosili ręce, a miłośnicy Carpentiera przełykali gorycz porażki. I co najważniejsze, zrobili to zaraz po tym jak mistrz posłał pretendenta na deski! Nawet najlepsza relacja prasowa nie dawała takiej możliwości.  To było wydarzenie bez precedensu. Od tamtej pory sport został wsadzony do pociągu pośpiesznego, w którym ktoś celowo popsuł układ hamulcowy. Tego nie dało się zatrzymać.

Polacy też potrafią!

Na Stary Kontynent radiowe relacje z wydarzeń sportowych dotarły nieco później. Najpierw, w lipcu 1925 roku, transmisję z regat wioślarskich usłyszeli Niemcy. W 1926 roku Czechosłowacy emocjonowali się meczem Slavii PragaHungarią Budapeszt, później byli Brytyjczycy i mecz rugby Anglia-Walia.

Polacy zakochali się w treściach radiowych. Nad Wisłą ich głównym generatorem było Polskie Radio, którego założycielami byli Zygmunt ChamiecTadeusz Sułowski. Rozgłośnia została zarejestrowana 18 sierpnia 1925 roku, a regularną emisję rozpoczęła 18 kwietnia 1926 roku. Kilka miesięcy później, w samej tylko Warszawie, stacja miała ponad 33 tysiące abonentów. Ludzie odpowiedzialni za program zdawali sobie sprawę, że wśród radiosłuchaczy jest wielu kibiców sportowych, których potrzeby należy respektować. 20 lutego 1927 roku wyszli im naprzeciw…

Zakopane, ostatni dzień międzynarodowych narciarskich mistrzostw Polski. Na trybunie sędziowskiej usytuowanej przy Krokwi pracownicy Polskiego Radia zainstalowali mikrofon, który połączony był bezpośrednio z linią telefoniczną Zakopane – Warszawa i stacją nadawczą. Łącznie około 550 kilometrów kabla. Tak tamto wydarzenie opisało „Radjo: ilustrowany tygodnik dla wszystkich” (pisownia oryginalna):

„[…] Specjalni delegaci radiostacji warszawskiej ogłaszali bezpośrednio wyniki każdego skoku. Pomimo wielkich trudności technicznych, wynikających przedwszystkiem z odległości mikrofonu od stacji nadawczej odbiór był doskonały, nie tylko bowiem świetnie słychać było zapowiedzi i rezultaty, ogłaszane przez delegatów P.R., ale również rozmowy na trybunie sędziów oraz entuzjastyczne okrzyki i oklaski zgromadzonej publiczności.
Warszawscy radjoamatorzy przyjęli eksperyment P.R. z uznaniem. W sferach radjofonicznych entuzjaści twierdzili, że słyszeli skrzyp śniegu w Zakopanem. Jeżeli w tem jest chociaż trochę przesady, to w każdym razie nawet najwięksi pesymiści nie są w stanie zaprzeczyć, że narazie jedynie radjo jest w stanie dać podobną emocję bez względu na odległość. […]

Montowanie aparatów na skoczni odbyło się przy mrozie wahającym się od 12-25 °Cel. Jak opowiadał pan Kiełpiński, zakręcenie małej śrubki w tych warunkach było sztuką nielada. Z rąk zmarzniętych wypadały narzędzia, traciło się czucie […]”.1

Trudności było więcej, ale warszawska delegacja poradziła sobie z nimi znakomicie. Audycja przeprowadzona 29-letnią Adę Artztównę spotkała się z dużym uznaniem i była jasnym sygnałem, że Polacy czekają na podobne inicjatywy. Bo radio i sport były dla siebie stworzone.

radio i sport w polsce
Radjo: ilustrowany tygodnik dla wszystkich – okładka informująca o pierwszej transmisji z areny sportowej w Polsce

Lata miały, a przy mikrofonach radiowych rodziły się prawdziwe gwiazdy dziennikarstwa sportowego. Sami sportowcy chętnie udzielali wywiadów w studiach, a niektóre audycje (chociażby nadawana od 1954 roku na antenie Programu I Polskiego Radia i Polskiego Radia 24 „Kronika Sportowa”) zyskały status legendy. Radio przetrwało rozwój telewizji, która co prawda miała przewagę w postaci ruchomego obrazu, ale nie oddziaływała tak mocno na wyobraźnię odbiorcy. Radio zaprzyjaźniło się z internetem, czego dowodem są powstające jak grzyby po deszczu stacje internetowe czy podcasty.

Radio, podobnie jak sport, przetrwa. Gdyby tylko Tesla i Marconi mogli zobaczyć, jak historia radia zmieniała ludzkość, to być może podaliby sobie dłonie. W geście pojednania, rzecz jasna.


Źródła:

  • Radio : ilustrowany tygodnik dla wszystkich. R. 2, nr 9 (27 lutego 1927) s. 1-2
  • www.polskieradio.pl
  • https://www.youtube.com/watch?v=JLsW_u6UsaU
  • B.Tuszyński, Radio i sport, Warszawa 1993, s. 17-19
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Podcast „Historia Sportu” wystartował!

Podziel się:

Stało się! Po kilku tygodniach od zapowiedzi, wystartował podcast poświęcony historii sportu. W kolejnych odcinkach będziemy starali się przybliżyć słuchaczom legendy, imprezy, wydarzenia, a także stworzyć sportowo-historyczne reportaże.

Podziel się:
Czytaj więcej
Planica

Skakać? Tak! Latać? Nie…

Podziel się:

W ten weekend Planica organizuje finał sezonu. Wśród wielu zawodników Pucharu Świata byli i tacy, którzy… latać nie umieli. Lotnicy to zawodnicy predysponowani do dalekich skoków na obiektach mamucich. Jednak są również

Podziel się:
Czytaj więcej
Bernard Hinault do dziś uważany jest za jednego z najlepszych kolarzy szosowych w historii

Bernard Hinault, co charakter miał borsuka

Podziel się:

Zwano go „Le Blaireau”, czyli „Borsuk”, bo tak jak to zwierzę, gdy czuł realne zagrożenie – walczył. Potrafił też być okrutny; ciągle warczał; jechał z zaciśniętą szczęką, tak, jakby ściskał coś

Podziel się:
Czytaj więcej
Firpo wyrzuca mistrza poza ring

Luis Ángel Firpo – oszukany mistrz?

Podziel się:

Luis Ángel Firpo stoczył jedną z najbardziej kontrowersyjnych walk w dziejach boksu. 14 września 1923 r. zmierzył się z Jackiem Dempsey’em. Stawką pojedynku było mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Ale w jego

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top