historiasportu.info

Helsinki 1940, Londyn 1944 i inne skradzione igrzyska

Podziel się:

Kiedy świat staje na krawędzi wojny, wszystko inne odchodzi na dalszy plan. W słownikach więźniów obozów jenieckich, którym skradziono możliwość profesjonalnej rywalizacji w Helsinkach w 1940 roku i w Londynie, cztery lata później, nie było słowa „niemożliwe”.


Pierwsza kradzież

Kiedy w 1914 roku wybuchła I wojna światowa mało kto spodziewał się, że potrwa aż 4 lata. Pierwszy, tak ogromny, światowy konflikt zebrał wielkie żniwa: miliony ludzkich istnień, dobytków, dobra kulturalne. Sportowcom i ich oddanym kibicom wojna ukradła igrzyska. Trzeba przyznać, że wielu spodziewało się, iż zmagania na froncie dość szybko się skończą i impreza zaplanowana na 1916 rok dojdzie do skutku. Niestety stało się inaczej. Największym paradoksem całej sytuacji był fakt, że od 1912 roku Niemcy intensywnie pracowali przy budowie Deutsches Stadion, by później równie intensywnie biegać po bitewnych polach. Nie pomyślcie, że robili to z własnej woli. Część może tak, ale większość wcielano do wojska przymusowo.

Włodarze Cesarstwa Niemieckiego tak mocno zaangażowali się w globalne starcie, tak bardzo chcieli wyjść z niego zwycięsko, że jakaś tam sportowa rywalizacja mogła poczekać. W 1936 roku, atleci z całego globu zjechali się przecież do Berlina, gdzie Adolf Hitler poprzez rywalizację sportową chciał unaocznić wszystkim, jak monstrualna i krzepka jest jego ideologia. Trzy lata później, ten sam człowiek doprowadził do wybuchu II wojny światowej.


Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Young Griffo

Young Griffo – uzależniony fenomen

Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Podziel się:
Czytaj więcej

Jan Banaś i Krok, który zmienił karierę

Podziel się:

Idolów miał kilku. Był wśród nich genialny brazylijski drybler Garrincha. Był też Gerard Cieślik. I George Best, do którego często go porównywano. Choć, jak sam przyznawał, że nie pił w przeciwieństwie do Irlandczyka

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top