historiasportu.info

Szachowa zemsta: José Capablanca – Aleksander Alechin

Jose Raul Capablanca - Alexander Alekhine
Podziel się:

Stare porzekadło „kto mieczem wojuje, od miecza ginie” – jak ulał pasuje do tej historii. Oto dwóch wybitnych szachistów: José Capablanca i Aleksander Alechin spotyka się w meczu o mistrzostwo świata. Wynik tego starcia – owszem – jest ważny. Ale to, co działo się przed i po jego zakończeniu było jeszcze ciekawsze. Śmiem twierdzić, że nawet bardziej wyraziste, niż czarno-białe pola szachownicy.


 

José Capablanca i Aleksander Alechin: mistrz

José Raúl Capablanca przyszedł na świat w Hawannie. Był 19 listopada 1888 roku, gdy dumny ojciec pierwszy raz zobaczył swoje kolejne dziecko. Wielodzietna rodzina Capablanca uchodziła za dobrze sytuowaną. Być może dzięki temu ogromny talent José nie zmarnował się na biednych, kubańskich ulicach.

Capablanca senior często grywał ze znajomymi w szachy. Spotkania odbywały się w przyjacielskiej atmosferze. Często towarzyszyły im rum i dym z palonych cygar. Mały José z uwagą przypatrywał się ruchom na szachownicy. Pytał, analizował, a z czasem próbował doradzać. Wedle niektórych przekazów, gdy miał 5 lat, tata usadził go po drugiej stronie planszy. Po trzech dniach nauki malec go pokonał.

Szachowy geniusz Capablanci był oczywisty. Jako trzynastolatek pokonał ówczesnego mistrza kraju. W tamtej chwili Kuba stała się dlań zbyt ciasna. Chcąc się nadal rozwijać – musiał wyjechać za granicę. Trafił do Stanów Zjednoczonych, gdzie rozpoczął studia. Tyle, że uniwersytet, łagodnie rzecz ujmując, nie porwał zdolnego Kubańczyka. Po dwóch latach zrezygnował z nauki i skupił się na szachach.

 

Jose Raul Capablanca źródło: https://miro.medium.com/
Jose Raul Capablanca źródło: https://miro.medium.com/

 

José był niezwykle towarzyskim, miłym i inteligentnym gościem. Dbał o siebie. Nie palił i nie pił. Był lubiany i szanowany. Dlaczego o tym wspominam? Bo z czasem zmienił swój wizerunek. A może to szachy go zmieniły? Za moment ocenicie to sami.

W okresie swojej świetności, w ciągu pięciu lat, na pięćdziesiąt dziewięć partii Capablanca przegrał tylko raz. Grał niespotykanie szybko i mądrze, a liczba rywali, którzy mogli zrobić mu krzywdę, w 1921 roku zredukowała się w zasadzie do jednego: panującego od 27 lat mistrza świata, Niemca Emanuela Laskera. Mecz odbył się w Hawannie, co jest doprawdy dziwne, gdyż wówczas to mistrz decydował, gdzie, kiedy, kto i na jakich zasadach zasiądzie po drugiej stronie szachownicy. Lasker udał się do stolicy Kuby, „na teren wroga”, choć mógł przecież zagrać u siebie. Choćby w Berlinie. Być może w decyzji tej pomogła suma 25 000 dolarów, którą gospodarze wyłożyli na stół. Obaj gracze mieli się tymi pieniędzmi podzielić.

Samo spotkanie przeszło do historii jako całkowita dominacja José Capablanci: na 14 rozegranych partii Kubańczyk zwyciężył w czterech. Pozostałe zakończyły się remisem. W ostatniej grze Lasker, widząc, że nie ma najmniejszych szans na zwycięstwo, poddał się. Tym samym Capablanca został trzecim mistrzem świata w historii szachów.


 

José Capablanca i Aleksander Alechin: pretendent

Aleksander Alechin był sześć lat starszy od Kubańczyka. Urodził się w październiku 1882 roku w Moskwie. Podobnie jak José pochodził z zamożnej rodziny. Miłością do królewskiej gry zaraził się w młodości, prawdopodobnie od matki. Jego talent szlifowali kolejni, zatrudniani przez rodziców, trenerzy. Aleksander pod ich nadzorem niesamowicie się rozwinął, ale nie miał aż tak zachwycającego wejścia do szachowej elity, jak wspomniany wcześniej Capablanca. W trakcie gry Rosjanin bazował na ofensywie i „kombinacjach taktycznych”, pod które najpierw lał solidne fundamenty. Jego konikiem była gra „na ślepo”, czyli odmiana, w trakcie której gracz nie patrzy na szachownicę. Alechin zagrał kiedyś w ten sposób z 28 rywalami. Jednocześnie!

 

Aleksander Alechin źródło: wikipedia.org
Aleksander Alechin źródło: wikipedia.org

W kwietniu 1914 roku Aleksander zajął trzecie miejsce w turnieju w Petersburgu. Przeciwników miał zacnych, gdyż w rosyjskim mieście pojawili się Lasker i Capablanca. Pupil gospodarzy w klasyfikacji znalazł się tuż za nimi, ale nie miał się czego wstydzić: w końcu świat o nim usłyszał.

Niespełna trzy miesiące później wyjechał do Mannheim, gdzie rozgrywał kolejny turniej. Tam zaskoczył go wybuch I wojny światowej. W holenderskim mieście został też aresztowany, ponieważ uznano go za rosyjskiego szpiega. Po kilkumiesięcznej odsiadce wrócił do swojej ojczyzny. W 1916 roku służył nawet w Czerwonym Krzyżu. W przechodzącej rewolucję Rosji nie ominęła go leninowska polityka. To przez nią stracił swój szlachecki majątek i został skazany na śmierć. Rozstrzelania uniknął tylko i wyłącznie dzięki łasce pewnego maniaka szachowego. Ponoć na dwie godziny przed egzekucją. Kilka lat później wyjechał z kraju, w którym nie było dla niego miejsca. Na zawsze.

W kolejnych latach Alechin udowadniał, że jest jednym z najlepszych szachistów globu. Znawcy tematu bardzo wysoko oceniali jego umiejętności. Więcej, twierdzili, że jest najlepszy na świecie, ale w pojedynkach z „wielkimi” tego sportu, brakuje mu pewności siebie. Głowa zawodziła.


 

José Capablanca i Aleksander Alechin: mecz i zemsta

José Capablanca wykorzystywał obowiązujące przepisy i od każdego, kto zechce z nim zagrać o tytuł szachowego mistrza globu, domagał się astronomicznego wkładu finansowego. Mowa o 10 000 dolarów (równowartość około 391 000 $ w 2006 roku). Większość z zebranej puli i tak miała trafić do Capablanci. Niewielu szachistów mogło pozwolić sobie na takie posunięcie. Kubańczyk był przez to krytykowany, zarzucano mu celowe działanie, a osoby, które znały go osobiście twierdziły, że po meczu Laskerem bardzo się zmienił. Pompował swoje ego, twierdząc, że nie będzie grał z byle kim. Tym samym najwybitniejsi gracze tamtych czasów, jak choćby Aron Nimzowitsch, czy mający polskie korzenie Akiba Rubinstein, którzy nie dysponowali takim zasobem gotówki, obchodzili się smakiem.  I gdy już wszyscy myśleli, że „sprytny” José zapanuje na wieki, na horyzoncie pojawił się on. Aleksander Alechin. Z workiem wypełnionym dolarami w dłoni.

Jak to możliwe, że facet, któremu komuniści odebrali rodzinny majątek, nagle rzuca na stół wymaganą kwotę? To proste. Postawa Capablanci była – delikatnie mówiąc – wkurzająca. Grupa argentyńskich szachistów, a prywatnie bogatych biznesmenów, miała go dosyć i postanowiła zorganizować zrzutkę. Gdy zebrali dla Alechina wymaganą sumę, zaprosili Capablancę do Buenos Aires. W listopadzie 1927 roku rozegrano mecz o mistrzostwo świata w szachach. W końcu! – chciałoby się powiedzieć.

 

Aleksander Alechin - Jose Capablanca źródło: https://www.facebook.com/szachyicoswiecej/
Aleksander Alechin – Jose Capablanca źródło: https://www.facebook.com/szachyicoswiecej/

 

Panujący mistrz zakomunikował, że zwycięzcą zostanie ten, kto wygra sześć partii. Po rozegraniu 34 udało się to Aleksandrowi. José natychmiast zażądał rewanżu, ale Alechin, ku uciesze wielu obserwatorów, odpłacił pięknym za nadobne. Nie to, że odmówił. Propozycję przyjął, ale kolejny mecz obu panów miał odbyć się na identycznych zasadach: najpierw Kubańczyk ma postawić na stole ogromną kwotę pieniędzy, a potem… grajmy. Oczywiście José nie potrafił spełnić pierwszego i najważniejszego warunku. Oliwy do ognia dolało zachowanie nowego czempiona względem pozostałych pretendentów, z którymi grał. Bez większego problemu i wielkich pieniędzy. Starania Capablanci o mecz rewanżowy trwały długo. W końcu, w 1935 roku, jego przeciwnik stracił tytuł mistrzowski.


 

José Capablanca i Aleksander Alechin: co dalej?

7 marca 1942 roku. w jednym z nowojorskich klubów szachowych, José źle się poczuł. Trafił do szpitala, gdzie przez blisko 12 godzin walczono o jego życie. Niestety zmarł dzień później. Kubański bohater spoczął na cmentarzu w stolicy kraju. Wieść o śmierci wielkiego rywala bardzo szybko dotarła do Aleksandra. Ten chętnie wspominał dziennikarzom ich pojedynek, zaznaczając przy tym, że Kubańczyk podszedł do niego zbyt pewnie, był zuchwały i traktował go niepoważnie. To miało go zgubić.

Sam Alechina, mimo że w starciu z José odbierano go jako „tego dobrego”, również nie był nieskazitelny. W trakcie II wojny światowej, we Francji, miał kolaborować z Niemcami. Po zakończeniu działań wojennych, szachowe środowisko nie zapomniało mu tego zachowania. Stał się persona non grata.

Zmarł w przedziwnych okolicznościach, w marcu 1946 roku. Ponoć miał zadławić się kawałkiem mięsa. Wielu ekspertów ma jednak wątpliwości, co do przyczyny zgonu. Przez lata pojawiło się wiele teorii spisowych, wśród których najczęściej wymienia się zemstę francuskich Szwadronów Śmieci lub morderstwo na zlecenie radzieckich służb.

Zwłoki Aleksandra Alechina znalezione w hotelu. Rok 1946. źródło: https://en.chessbase.com/
Zwłoki Aleksandra Alechina znalezione w hotelu. Rok 1946. źródło: https://en.chessbase.com/

 

Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Facebook
Archiwa

Warto zobaczyć

Young Griffo

Young Griffo – uzależniony fenomen

Podziel się:

W ringu był nieuchwytny. Szybki, przewidujący ruchy przeciwnika Young Griffo zyskał miano specjalisty od defensywy. W życiu prywatnym nie potrafił sobie poradzić z najsilniejszym przeciwnikiem. Z alkoholem…

Podziel się:
Czytaj więcej

Jan Banaś i Krok, który zmienił karierę

Podziel się:

Idolów miał kilku. Był wśród nich genialny brazylijski drybler Garrincha. Był też Gerard Cieślik. I George Best, do którego często go porównywano. Choć, jak sam przyznawał, że nie pił w przeciwieństwie do Irlandczyka

Podziel się:
Czytaj więcej
0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, proszę o komentarz.x
Scroll to Top